Siukum Balala Siukum Balala
1995
BLOG

Z okupacyjnych zapisków opozycjonisty (3)

Siukum Balala Siukum Balala Humor Obserwuj temat Obserwuj notkę 145

Pierwszy dzień świąt : 
Dziś w nowym, wolnym Sejmie pierwszy dzień świąt. Cudowna atmosfera, na naszych oczach tworzy się nowa, religijna tradycja. Za rok będzie nam już łatwiej. Złożyliśmy w noc wigilijną ślubowanie jak Wołodyjowski z Ketlingiem, zostajemy do końca. Mam nadzieję, że Grześ puści na urlop, chciałbym latem do Turcji na dwa tygodnie wyskoczyć. Chce się żyć i okupować, na sali plenarnej jak w tropikach, ale im zrobiłem w nocy parówę. Obudziło mnie chrapanie Grzesia, pocmokałem trochę, pogwizdałem, a ten nic. Pewnie dziornął coś na Ciamajdanie z Mateuszem. No to ja myk i ustawiłem termostaty na " 10 " Dziewczyny z Nowoczesnej w swoich ławach już nad ranem powyskakiwały ze śpiworków, wyglądały jak mulatki na Copacabanie, ale mnie nie wolno. Walka trwa. Po 10:00 z rotacji wrócił Ryszard i jak to on zaraz zaczął latać po sali ze święconką i stukać się jajeczkiem. Pomni przestróg Grzesia stukaliśmy się, nie wypada śmiać się z faceta, który ma 24 % poparcia, a może mieć jeszcze więcej. Podobno wychowywał się gdzieś pod Moskwą i bliżej mu do pioniera niż harcerza, nie wszystkie nasze tradycje łapie. Wszystko byłoby ok gdyby nie te dziewczynki  Nitrasa. To jest szok, one są nie do opanowania. Uważam, że za wpuszczenie dzieci Nitrasa do Sejmu stary Marszałek powinien stanąć przed Trybunałem Stanu. Sejm to miejsce poważne, miejsce wymagające choć minimum powagi. A co my tu mamy ? Wrzeszczące bachory na galerii dla prasy i wszędzie to porozrzucane, pieprzone sianko od Michnika. Zdecydowałem, że nie będę miał dzieci, albo walka albo dzieci. Może i ja kiedyś zostanę Kaczyńskim po naszej stronie. Do starych Nitrasów nic nie mam, śpią w moim śpiworku dość spokojnie. Wieczorem tylko się trochę pochichrali i niczego więcej - żadnego " dwiżenija " jak mawiają Rosjanie - nie zauważyłem. Tylko te cholerne bachory. Buszują wszędzie, pod ławami, nad ławami, w papierach, a kto wie czy i nie w torebkach dziewczyn z Nowoczesnej. Po ojcu takie sprytne i żywe.  Chcieliśmy je czymś zająć, padł pomysł by zrobić żywą instalację bożonarodzeniową, jakieś jasełka, żywy żłóbek, coś w tym stylu. Chłopaki z Nowoczesnej wyrwali nawet z kuchni sejmowej zlewozmywak na żłóbek, ale nic z tego nie wyszło. Zaraz zaczęła się kłótnia. Dziewczyny z Nowoczesnej chciały, aby był to żłóbek genderowy, żeby były dwie Maryje i córka Nitrasa jako Jezusek płci żeńskiej. Od razu powstał problem kto ma być Maryjami. Od nas oczywiście posłanka Mucha i Kamila od Nowoczesnych, ten wybór natychmiast oprotestowały posłanki : Kluzik - Rostkowska, Śledzińska - Katarasińska i Kidawa - Błońska. Same chciały być Maryjami, więc zaczęła się draka. Wówczas obudził się Grześ i natychmiast zwołał posiedzenie naszego klubu. Znowu nas opieprzył i zabronił brać udziału w hucpie z genderowym żłóbkiem ponieważ ma plan. W przyszłych wyborach musimy zawalczyć o elektorat prawicowy, a wiadomo jaki stosunek do gender ma ciemnogród. Nie możemy ich zrażać - powiedział. I ma rację. Ze żłobka nic nie wyszło i chłopaki  z Nowoczesnej odnieśli zlewozmywak z powrotem. Do wieczora nic specjalnego się nie wydarzyło. Po południu zorganizowaliśmy jedynie konkurs " Mam talent " i kto chciał ten wchodził na mównicę i śpiewał dowolnie wybrany utwór. Wygrała oczywiście posłanka Mucha. Wieczorem z żalem pożegnałem się z przyjaciółmi i wyruszyłem na rotację. Drugi dzień świąt - zgodnie z decyzją Grzesia - spędzam z rodzicami. Już mamusia powiadomiła mnie przez Fejsa, że moich ulubionych smakołyków nie zabraknie. Najem się wreszcie do syta i wyśpię jak człowiek we wlasnym łóżku. 
Drugi dzień świąt : 
Boszeeee ! Jak ja zmarzłem... i to we własnym łóżku ? Tatuś ustawił termostat na " 2 " Powiedział, że teraz po obniżeniu emerytury nie będzie nas stać na taką wysoką temperaturę i wywiesił na lodówce tabele temperatur. Minus 5 - termostat " 2 ", minus 10 - termostat " 5 " i minus 20 - termostat " 8 " Ta nowa pisowska ustawa dość mocno nas walnęła, zimno jest. Może nie wszystko stracone ? Walka trwa. Za to mamusia nic sobie z tego nie robi i swięta przygotowała jak zwykle. Ona wie jak dogodzić  swojemu żołnierzowi, czyli mnie. Na śniadanie oczywiście pasztety z sosem tatarskim, moja ulubiona pieczeń rzymska, pieczona szynka cielęca z kością, baleroniki, szyneczki, kiełbasy. Karp w galarecie, panga w pomidorach i karp po grecku. Na obiad zupa - mus z artichoke i gęś pieczona z jabłkami i kasztanami, do tego sałatka z karotki, na słodko - kwaśno. Pycha. Najadłem się za wszystkie czasy. Potem oczywiści kawka i makowiec, karpatka oraz pleśniak. Na kolację powtórka ze śniadania. Nie mogę się ruszać, czuję się jak ratlerek po zjedzeniu prosiaka. Kiedy żegnałem się z rodzicami zauważyłem łzy w oczach matki. Nie płacz matko - powiedziałem. Takie życie wybrałem, Patria o muerte! Venceremos! Powiedziałem po hiszpańsku. Tatusiowi się spodobało, sam mnie tego nauczył, bo był kiedyś na Kubie z delegacją. Matka  wyszeptała na pożegnanie - Michasiu uważaj na siebie. Nie chcemy cię stracić, oni są zdolni do każdej podłości, zdolni do wszystkiego. Po wyjściu z domu ruszyłem w stronę Sejmu RP. Jutro normalny powszedni dzień okupacyjny, co przyniesie ? czy zaatakują ? czy nie zgromadzili jeszcze odpowiednich sił by nas złamać ? Muszę poprosić Grzesia by pozwolił mi zostać  na Ciamajdanie do 23:00. Naprawdę się najdłem, muszę " rozchodzić " ten drugi dzień świąt, bo ich w nocy zagazuję. Ciekawe czy Grzegorz przestawił termostaty ?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości