Dziś w ramach szkolenia z zakresu obrony terytorialnej kraju nauczymy się przyrządzać żołnierskie, żelazne porcje.
Dlaczego akurat dziś taki temat szkolenia ? Dlatego, że zanosi się na co najmniej czteroletnią okupację. Pokładają się pod Sejmem i są w desperacji. Musimy być gotowi. Czytałem niedawno książkę o okupacji Francji przez Niemcy w latach 1940 - 44. Paryżanki pozostawione same sobie, pozostawione przez mężów, którzy czmychnęli na południe, będąc w desperacji też się pokładały. Tak się pokładały, tak osłabiły zdolność bojową Wehrmachtu, że aż generał Brauchitsch zmuszony był wydać dyrektywę nakazującą organizację własnych lokali pokładaniowych, będących pod ścisłą kontrolą, specjalnie powołanych do tego celu, oficerów sanitarnych. Będzie okupacja jak nic, zepchną nas do naszego naturalnego pisowskiego habitatu, do wsi, posiółków i osad śródleśnych. Będziemy zmuszeni przejść do działań partyzanckich, dlatego musimy nauczyć się przyrządzać wojskowe konserwy. Kto przeszedł szlak bojowy od Lenino do Berlina, kto otarł się o partyzantkę prowiantowaną ze zrzutów Kominternu, ten wie, że zwyciężyć bez amerykańskiej tuszonki najzwyczajniej się nie da. Ja przeszedłem szlak bojowy od Lenino do Berlina razem z Żukrowskim, Passendorferem i Putramentem, na wojaczce, na działaniach partyzanckich znam się nie najgorzej. A co najważniejsze potrafię przewidywać trzy ruchy do przodu, trochę mi daleko do Wałęsy, który przewiduje siedemnaście ruchów do przodu, no ale na bezrybiu i rak ryba. Wałęsa nie nauczy was robić oryginalnej, amerykańskiej tuszonki.
Ja wiedziałem, że " targanie po szczękach " będzie, wcześniej lub później. Desperacja z jaką oni walczyli nie pozwalała na inną prognozę przyszłych wydarzeń, które dziś stały się jak widzimy wydarzeniami dzisiejszymi. Preteksty jakimi się posługiwali - od obrony kobyły z Janowa po obronę red. Kraśki przed zasiłkiem dla bezrobotnych - też były wiele mówiące. Dziś kobyła ma się dobrze, red. Kraśko jeszcze lepiej, ale to niczego nie zmienia, bo drzewa wycinają, więc okupacja będzie. Wiedząc o tym zawczasu, podczas kwietniowego pobytu w Polsce zakupiłem specjalny przyrząd do produkcji amerykańskiej tuszonki.
My w warunkach partyzanckich, aż tak zaawansowanego technicznie urządzenia nie potrzebujemy. Osoby zaprzysiężone otrzymają na PW zaszyfrowaną informację i instrukcję wykonania podobnie działającego urządzenia z litrowej puszki po Pedigree Pal. Ja przygotowałem tuszonkę w dwóch wariantach : cywilnym i wojskowym. Cywilną możemy wykorzystać idąc na jakąś partyzancką imprezę do wsi. Wersja partyzancka tylko do użytku w czasie działań bojowych. Do wersji cywilnej będziemy potrzebować kilogram piersi z indyka. Mięso siekamy i rozdrabniamy w mikserze.
Dodajemy przyprawy : pieprz, sól, paprykę i ząbek czosnku. Czosnek w partyzantce ważny, nie osłabia wartości bojowej. Mięso zostawiamy w lodówce na 24 godziny, pozwalamy się mięsu " przegryźć " Następnie masę wkładamy do naszego urządzenia, zaprawiamy z wierzchu rozrobioną żelatyną. Konserwa bez tej charakterystycznej, smakowitej galaretki to żadna konserwa.
Urządzenie zamykamy i wstawiamy na dwie godziny do łaźni wodnej. Kontrolujemy temperaturę, najlepsza temperatura to ok 70 stopni. Jeżeli nie dysponujemy termometrem, pilnujemy by woda nie wrzała. Po ugotowaniu odstawiamy na 12 godzin do ostygnięcia. Następnie wyjmujemy najnormalniejszą amerykańską konserwę. Tuszonkę przyrządzamy w podobny sposób. Ja przygotowałem z mocno przerośniętego boczku, twardziele mogą przygotować z samej słoniny. Po powrocie z urlopu, w zależności od rozwoju sytuacji politycznej w kraju i Europie, ja również przygotuję tuszonkę z samej słoniny, w wersji dla żołnierzy Armii Czerwonej. Boczek przyprawiamy solą peklową, papryką, majerankiem, liść laurowy na wierzch.
Zamykamy i postępujemy podobnie jak z tuszonką w wersji cywilnej. Tyle, że nie siekamy, a zwijamy w rulon. Po upływie 12 godzin mamy najprawdziwszą tuszonkę. Skrzykujemy oddział i możemy wyruszać do Kampinosu.
Tuszonki są naprawdę bardzo smakowite. Gdyby Mariusz Walter dalej rył pod beretami naszych rodaków i gdyby spróbował naszej tuszonki, to mam pewność, że zadzwoniłby do Magdy Gessler i powiedział
- Pani Madziu zwalniam panią, mam na pani miejsce kogoś innego
Takie te tuszonki są wyborne.
Oczywiście to taka wizja tylko z tym Walterem, bo już nie ryje pod beretami, ale to niczego nie zmienia inni ryją nie gorzej. No, ale to tak bez związku z tuszonką.
Smacznego.
PS. Sorry, ale zdjęcia robione telefonem dla celów własnych. Nie sądziłem, że przyjdzie mi wykorzystać ten materiał do szkolenia z zakresu OTK.
Z tuszonką Hasta la Victoria Siempre !