Siukum Balala Siukum Balala
1820
BLOG

Z cyklu : Wasz człowiek w Brukseli. Obalamy Korwina

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 127

Moje wyjazdy nie zawsze są  wyjazdami stricte turystycznymi. Czasem mają związek z badaniami naukowymi, w które wtajemniczony jestem jedynie ja i nikt poza mną. Taki właśnie był mój  ostatni wyjazd do  Brukseli. Powodem wyjazdu było międzynarodowe sympozjum behawiorystów i zaprezentowanie najnowszych wyników badań,  znanego polskiego behawiorysty  Janusza Korwina - Mikke,   dotyczących zachowań samców i samic z gatunku homo sapiens. Obszerność materiału jaki zaprezentowano nie jest mozliwa do przekazania w formule blogowej notki, która ze swej istoty powinna być krótka i zwięzła. Z resztą jest to wiedza tak szczegółowa i hermetyczna, że nawet ja czasem tego nie rozumiem, więc nie będę przynudzał. W dwóch zdaniach zatem. Z badań wymienionego wyżej naukowca wynika, że dymorfizm płciowy obserwowany w gatunku homo sapiens jest przyczyną supremacji samców nad samicami. Z tym się nie dyskutuje, to sprawa oczywista. Z posiadanych przeze mnie materiałów naukowych, ilustracji i kaset VHS kupionych kiedyś  na wyprzedaży przy Penny - Markt na Reeperbahn w Hamburgu  wynika, że tak w istocie jest. Choć zaobserwowany dymorfizm płciowy, a także różnice w niektórych detalach, paradoksalnie sprawiają, że wszystko do siebie idealnie pasuje. Tu niczego  nie zmieni nawet to, że w moich materiałach naukowych mam dobrze udokumentowany przypadek, w którym niekorzystna pozycja samicy, wynikająca z dymorfizmu płciowego, została zniwelowana gorącą patelnią i samiec - alfa spędził dwa tygodnie na OIOM - ie w szpitalu wojewódzkim w Białej Podlaskiej. Obecnie, po reformie administracyjnej, jest to szpital powiatowy.  Niefortunny przypadek z Białej Podlaskiej niczego w ogólnie przyjętej  teorii nie zmienia.


Dymorfizm płciowy u ssaków z gatunku homo sapiens determinujący supremację samców nad samicami jest faktem bezspornym, jednak moje odkrycie dokonane w Brukseli może nieźle w światku behawiorystów namieszać.


Zanim jednak dojdziemy do meritum mojego odkrycia i ostatecznej konkluzji, nawet bez Konkluzji, dwa łyki brukselskiej turystyki. Manneken pis to najważniejszy symbol nie tylko Brukseli, ale i całej Belgii. Manneken pis jest wszędzie. Jest dla Brukseli tym czym wieża Eiffla dla Paryża, Big Ben dla Londynu, Brama Brandenburska dla Berlina i Hanna Gronkiewicz - Waltz dla Warszawy. Jest na t - shirtach, ilustracjach, pamiątkach z Belgii i Brukseli, na korkociągach i otwieraczach do piwa, na popielniczkach i solniczkach, wszędzie.


image


Manneken pis był nawet ofiarą wojny handlowej między niewielką Belgią, a potężnymi Stanami Zjednoczonymi. W roku 1999 rząd belgijski w związku z tzw. aferą dioksynową wycofał ze sprzedaży 15 mln puszek Coca - coli, na co rząd amerykański odpowiedział zakazem sprzedaży belgijskiego piwa z browaru Lefebvre z siusiającym, kultowym chłopcem na etykiecie. W uzasadnieniu podano, że wulgarny, obsceniczny rysunek sikającego dziecka na etykiecie piwa jest nie do zaakceptowania przez amerykańskich konsumentów. Tak to uzasadniono mimo, że " Manneken - Pis Beer " był obecny na amerykańskim rynku od dość dawna. Widzimy więc, że tam gdzie w grę wchodzą interesy gospodarcze i konieczność przywołania kogoś do porządku, sięga się czasem - jak nie ma niczego innego na podorędziu - po najbardziej niedorzecznego kija. Tego jednak dziś tłumaczyć nikomu nie trzeba, bo po dwóch dekadach ekonomicznej edukacji, mało który z szacownych durniów rechocze kiedy dowiaduje się, że kapitał ma narodowość.


image


Legend związanych z siusiającym chłopcem jest tyle ilu przewodników oprowadzających wycieczki wokół Grand Place, a potem biegiem na skrzyżowanie Rue des Grands Carmes z Rue de L' Etuves, do chłopca z siusiakiem na wierzchu. Mnie najbardziej przypadły do gustu legendy z gatunku patriotycznych. 
Manneken pis wziął się podobno z tego, że ulubionym zajęciem patriotycznie nastawionych brukselskich chłopców było sikanie z balkonów na kapelusze hiszpańskich  żołnierzy w czasach Hiszpańskich Niderlandów. Inna legenda z tego gatunku powiada, że jacyś najeźdźcy oblegający Brukselę postanowili wysadzić mury miejskie. Miasto uratował mały chłopiec, a uratował tym co miał akurat pod ręką. Nasiusiał na już palący się lont i zapobiegł tragedii. Ostatnia z legend heroicznych opowiada o bitwie pod Ransbeek i dwuletnim wówczas Gotfrydzie VIII z Louvain, który zawieszony w koszu na dębie miał zagrzewać swoje wojsko do bitwy. Kiedy szyk brabantczyków zaczął się załamywać, mały Gotfryd wstał z koszyka i odlał się na, podległe sobie, tchórzliwe wojsko. Zawstydzone rycerstwo wzięło się w garść i bitwę jednak wygrało. A Gotfryd po osiągnięciu dorosłości okazał się zdatnym władcą i rycerzem uczestniczącym w krucjatach. Jest również legenda ppoż, mówiąca o chłopcu, który uratował Brukselę od pożogi, gasząc zarzewie ognia jedyną sikawką jaką miał w dyspozycji. Z legend bajkowych jest historia o chłopcu, który przypilony potrzebą zrobił siusiu na progu jakiegoś brukselskiego, mieszczańskie domu. Niefortunnie kamienicę zamieszkiwała zła czarownica, która jednym zaklęciem zamieniła chłopca w kamienną figurkę, mającą  sikać do końca świata. Fortunnie całe zdarzenie obserwował jakiś przyzwoity mieszczanin, zamówił identyczną figurkę, znając zaklęcie zdjął czar z chłopca, a sikającą podróbkę ustawił w miejscu gdzie można ją obejrzeć dziś. Inna legenda opowiada o bogatym kupcu bawiącym w Brukseli, którego mały synek gdzieś się zawieruszył. Po tygodniu poszukiwań zrozpaczony ojciec odnalazł syna siusiającego na rogu 
Rue des Grands Carmes i Rue de L' Etuves. Uszczęśliwiony postanowił ufundować miastu fontannę z figurką siusiającego syna. Może dość już tych legend ? Ostatnia legenda z gatunku legend dla działkowców mówi  o pladze kretów, które niszczyły uprawy wokół Brukseli. Sposobem na krety okazało sie nasikanie do kretowiska, a dokonał tego nie kto inny tylko Manneken pis. Ten ostatni sposób na krety jest chyba lepszy od tego który ja znam i który mogę polecić działkowcom. W plastikowej 100 l beczce wiercimy otwory, zakopujemy na działce, wewnątrz umieszczamy radioodbiornik i puszczamy muzykę techno. Kretów pozbędziemy się w ciągu dwóch dni. Podobny efekt osiągniemy nastawiając radio na TOK FM, najlepiej na audycję z Wielowieyską, Żakowskim i Wołkiem. Tego normalny człowiek nie wytrzyma, krety tym bardziej. 
Czy może dziwić, że dokonując tylu chwalebnych czynów Manneken pis posiada swoją własną fontannę i swój własny pomnik. Dodatkowo należy do najlepiej ubranych pomników w świecie, bowiem w swojej garderobie posiada ponad 800 strojów, które członkowie Towarzystwa Miłośników Manneken pis, zakładają mu na specjalne okazje.


image


Pierwsza wzmianka o Manneken pis  w dokumentach miejskich Brukseli pojawia się w roku 1452 i mówi o " putto pisciatore ", figurce wyznaczającej granicę miasta na rogu Rue du Chene i Rue de L'Etuve. Ten zapis w archiwum miejskim bezprzedmiotowym czyni spór z miastem Geraardsbergen we wschodniej Flandrii, którego mieszkańcy utrzymują, że ich siusiający chłopiec jest starszy od brukselskiego. Jeżeli rok 1459 był wcześniej niż rok 1452 to Manneken pis z Geraardsbergen jest starszy. Dogadanie  się z Flamandami w tej kwestii jest  raczej niemożliwe. To w zasadzie wszystko o Manneken pis. Wiedząc o nim tyle nie musimy wzorem chińskiej wycieczki biec w dół Rue de L' Etuves.


image


Nie musimy wznosić pod niebiosa współczesnych relikwi na tyczce, ani w dłoniach, nie musimy - bez pamięci -  trzaskać słitfoci, a przed statuetką chłopca z małym wackiem, nie musimy wzorem młodych Chinek błagać by obdarował nas takim samym chłopcem z takim samym wackiem. To jakaś mistyka z tym chłopcem i tymi Chinkami. Czy one nigdy faceta nie widziały ?


image


image


My udamy się w przeciwnym kierunku, sikający chłopiec nas nie interesuje. Poszukamy siusiającej dziewczyny. Za Królewskim Teatrem La Monnaie, skręcimy w prawo, w króciutką uliczkę Leopolda, potem pierwsza w prawo, w Rue de L' Ecuyer, po chwili w lewo w Rue de la Fourche. Odnalezienie siusiającej dziewczyny w plątaninie uliczek jest niesłychanie trudne. Trudność wzrasta jeszcze bardziej ponieważ nie znamy arabskiego, jedynego języka w którym można się tu porozumiewać. Na szczęście widzimy już wieżę brukselskiego ratusza. Teraz w prawo w Rue des Bouchers, wszystko się zgadza. Kiedyś już tu byliśmy. Teraz, po lewej, powinna być ślepa uliczka, Impasse de la Fidelite. Jest. To tu.


image


Znowu chińska wycieczka ? a może japońska ? Bo tylko trzy kobiety. Japończyków jest mniej, ok 130 mln. Chińczyków ? 1 mld 360 mln i każdego dnia rodzi się kolejne 43 tysiące Chińczyków. To zdecydowanie Japonki. Dotarliśmy wreszcie do " Delirium cafe " i do celu naszej podróży.


image


image


To Jeanneke pis, brukselski, żeński odpowiednik Manneken pis. Ustawiona tu w 1987 roku celem odciążenia kolegi Mannekena i napędzania klientów, setkom kafejek, knajpek, restauracji  i pubów rozmieszczonych w północno - wschodnim firtlu starej Brukseli. 
... i tu byłem zmuszony wykrzyknąć archimedesowe " Eureka " nie różnimy się, dymorfizm płciowy między samicą,  a samcem z gatunku homo sapiens, nie istnieje. Końcówki są identyczne. 


image

image


Wszystkie kobiety i mężczyźni są braćmi. Dymorfizm płciowy musi pojawiać się w późniejszym okresie. Tylko kiedy ? To trzeba zgłębiać dalej. Taki los badacza. 


image

Badania na tym obiekcie nie potwierdziły, ani nie zaprzeczyły istnieniu dymorfizmu płciowego. Twarda sztuka. Sztuka rzeźbiarska to naprawdę twarda sztuka, bo musi bazować na twardym materiale. Choć mistrz nad mistrze Xawery Dunikowski mawiał, sepleniąc : zeźbić mozna we wsystkim, nawet w goownie, z tym ze ocywiście jest to bardzo niewdzięcny materiał.

Zobacz galerię zdjęć:

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości