Jeżeli ktoś nie wierzył, że to może się wydarzyć lub nie mógł sobie wyobrazić jak to będzie wyglądać, powinien teraz zwrócić uwagę na Rotterdam. To tak właśnie będzie wyglądać. Pretekst od błahego po bardzo poważny, to bez znaczenia. Może to być nawet przewrócony przypadkowo stragan tureckiego handlarza pistacjami na bazarze w Moenchengladbach, albo niekoniecznie zaraz taka długa nazwa miasta. Może to się zdarzyć nawet w Ulm. Oni są wszędzie, nawet w Akureyri. Właśnie odbywa się tzw. Reconnaissance by fire, czyli po naszemu rozpoznanie walką z pomocą islamskiej V kolumny. Ile warte jest europejskie przywództwo ? W tym zdarzeniu nie ma niczego przypadkowego. Ani dyplomatyczny ping - pong z Holendrami, ani wcześniejsza próba zorganizowania politycznych wieców w trzech niemieckich miastach. Dwie fałszywe kolumny tureckich oficjeli, bez " obiektu 1 " przechwycone przez holenderską policję, również nie. Turcja pozostaje w zachodnim, kulturowym obiegu i tu też ogląda się amerykańskie filmy. Stąd takie sensacyjne historie na holenderskich autostradach. Nie udało się zorganizowanie politycznych wieców w niemieckich miastach, to nie szkodzi. Nie taki był plan. Tante Merkel trzyma pugilares, nie można drażnić. Trzy miliardy euro przelane na konto demokraty Erdogana to spora kwota. Ale taka malutka Holandia, jako poligon ? dlaczego nie ? My jednak nie musimy się martwić o nic. Nasz umiłowany przywódca w Brukseli na pewno zadba o nasze interesy. Mam szczerą nadzieję, że obywatele Brukseli również poznali modus operandi naszego szefa i pozamykają szafy, żeby wreszcie stawił czoło zagrożeniom.
Dziwi mnie jedynie zachowanie Timmermansa, szefa KE. Jak można tak obojętnie przejść wobec konstytucyjnego prawa do zgromadzeń dla 200 tysięcy holenderskich obywateli. To jakaś hucpa.
Komentarze