Wielce Szanowny Druhu... chciałoby się napisać, do rymu, Druhu Boruchu, ale przecież druh nie jest druhem Boruchem. Druh Boruch mieszka gdzie indziej, mieszka do 6 sierpnia, a potem przenosi się do innej harcówki... Ufff ! Nareszcie.
Wiem, że Druh walczy z pomnikami " ku czci " wszelkimi dostępnymi środkami. Ja to gorąco popieram z dwóch powodów: politycznego i estetycznego. Nie ma większych koszmarów estetycznych niż pomniki " ku czci " nawet te, które wyszły spod ręki uznanych artystów. Artysta nawet wielki musi, mimo wszystko, wsłuchiwać się w głos mecenasa, wyczuwać i zaspokajać jego estetyczne potrzeby. Ponieważ poczucie estetyki wśród sowieckich namiestników w Polsce było made in valonka, toteż i pomniki " ku czci " są jakie są. Muszą zniknąć z przestrzeni publicznej żeby nie wykoślawiać, nieuformowanego jeszcze, poczucia estetyki wśród młodego pokolenia Polaków. O aspekcie polityczno - historycznym nie ma nawet co pisać. Każdy wolny naród ma prawo do swoich bohaterów i swoich pomników, ma bezwarunkowe prawo do prowadzenia czegoś co dziś nazywa się polityką historyczą. To nie jest wcale specyfika naszych czasów. Z tym zmagała sie już Polska po odzyskaniu niepodległości. Wystarczy porównać wygląd Pałacu Staszica przed I wojną z jego wyglądem obecnym. Śladów rusko - biznatyjskich już nie obejrzymy. Nie ma pomnika Paskiewicza, ani " pomnika hańby " na Placu Saskim. Nie ma również Soboru Aleksandra Newskiego. Nie ma śladów zaborcy w stolicy. Śladów jednak innego zaborcy - nieporównanie gorszego, bo zatruwajacego umysły - jeszcze w Polsce sporo i to jest zadanie dla Druha.
Usuwanie obcych pomników to nie przejaw barbarzyństwa ani też nasza polska specyfika. Przecież nikt inny jak kanclerz Niemiec Adolf Hitler nakazał " podmiankę " pomnika w Campiegne, przy okazji kradnąc Fancuzom wagon kolejowy w stanie zdatnym do użytku. Przecież nikt inny jak Francuzi po powrocie do Alzacji i Lotaryngii zajęli się " koszeniem " niemieckich pomników " ku czci " Francuzi byli tak skrupulatni w usuwaniu wszelkch śladów kajzerowskiej pychy, że pierwszą rzecz jaką zrobili po zajęciu pałacu Wilhelma II na Corfu było staranne skucie z pomnika Achillesa niemieckiego napisu głoszącego potęgę kajzerowskich Niemiec. Achilles jako osobiście niezaangażowany akurat w ten konflikt na szczęście pozostał.
Teraz Druhu do rzeczy. W czasie mojego krótkiego pobytu w Polsce miałem do wykonania mnóstwo zadań, z których najważniejszym było oczywiście oddanie głosu na Jędrka z Krakowa. Inne zadania były mniejszej wagi, jednak niewykonanie ich, nie licowałoby z harcerskim poczuciem obowiązku. A chcę nadmienić, iż posiadam sprawność trampa i żeglarza szuwarowego. Zadania wykonałem sprawnie i szybko : gdyby rosyjskie i niemieckie służby wiedziały jak sprawnie, byłbym już po dwóch próbach werbunku przeprowadzonym przez Rosjan i po jednym werbunku przeprowadzonym przez Bundesnachrichtendienst. Dziś sobie uświadomiłem, że osobiście nie znam Jarosława Kaczyńskiego i tak naprawdę to nie mam komu zameldować o wykonaniu zadania. A należę do tej grupy harcerzy, których prominentny poseł, frontman PO obywatel Szejnfeld nazywa płatnymi sqiurvensenami na całodobowej służbie u Dudy i Kaczyńskiego. Ja się z posłem zgadzam, ja jestem sqiurvensenem, ale jestem sqiurvensenem bezpłatnym, to chyba lepsze niży bycie sqiurvensenem płatnym ?
Druhu ! Z powodu braku Kaczyńskiego składam raport : Melduję wykonanie zadania.
Sporządziłem dla Druha fotograficzną dokumentację pomnika gen. Czerniachowskiego w Pieniężnie. Ten pomnik musi zniknąć aż z trzech powodów. Dwa pierwsze są Druhowi znane : estetyka i polityka historyczna. Trzeci powód - rzadko używany jako argument - to powód obyczajowy. Polska kultura to nie jest latynoska kultura macho. Polska kultura to kultura sarmacka - o ile macho bezwarunkowo skuje mordę każdemu kto usiłuje przyprawić mu rogi - o tyle sarmata gotów ciąć szablą nie tylko absztyfikanta przyprawiającego mu rogi, ale i w przypływie gorącej krwi usiec także niewierną białogłowę. By potem powiedzieć spokojnym głosem :
- Janie dla gościa opatrunek, a dla pani korkociąg.
My też rogaczy w swoim otoczeniu nie tolerujemy.
A Czerniachowski co ? nic przyprawiają mu rogi a on durnia klei i udaje, że o niczym nie wie. Ja się na pomnik rogacza na polskiej ziemi nie godzę. Bo niestety było tajemnicą kremlowskiego poliszynela, że w czasie gdy gen. Czerniachowski frontalnie atakował faszystowskiego gada w jego legowisku to tow. Michaił Aleksandrowicz Susłow atakował jego małżonkę - w jego generalskimy legowisku - z pozycji tyłowych. A może atakował frontalnie, po " bożemu " ? Któż to dziś wie. Przecież późniejszy czołowy ideolog KPZR nie mógł hołdować jakimś paryskim fanaberiom ?
Kto by pomyślał, członkowie KPZR stosowali w życiu osobistym wysokie standardy moralne, a tu takie kwiatki. Poważny sekretarz KC, a generałową obrabia jak zwykły żigolak. Precz z pomnikiem rogacza przy drodze wojewódzkiej nr 507 !
Jednego nam tylko robić nie wolno - by nie upodobnić się do barbarzyńców - nie wolno ruszać cmentarzy. Niezależnie od tego w jakich intencjach - posowiecka horda motocyklowa - będzie na cmentarzach organizować polityczne sabaty. Kiedy się popatrzy na setki nagrobków 18 - 19 letnich bojców na braniewskim cmentarzu to trzeba powiedzieć, że to takie samy ofiary jak ci do których strzelali. Nigdy określenie " mięso armatnie " nie określało tak konkretnie sytuacji w jakiej byli ci młodzi ludzie rocznika 1925. Sowiecki styl dowodzenia to był w istocie mord na własnych żołnierzach. Historia nie zna hekatomby na taką skalę, nie zna sytuacji w której na skutek wojny znika prawie cały rocznik poborowych. A tak było z rocznikiem 1925, z którego ocalał co piąty chłopak. Trudno w totalitaryzmach ustalić granicę między sprawcą a ofiarą, dlatego cmentarz powinien być miejscem nienaruszalnym.