Albania. Saranda widok z morza
Albania. Saranda widok z morza
Siukum Balala Siukum Balala
1526
BLOG

Pocztówka z Albanii

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 35

Towarzyszki i Towarzysze ! Sieroty po PKWN i wy nieświadomi niczego, wychowankowie lewackich ochronek KGB i ty Leszku Milerze, także ty, całkiem - jak na rewolucjonistę - przyzwoicie odżywiony, Ryszardzie Kaliszu ! Nie idźcie tą drogą. Socjalizmu zbudować się nie da. Dziś, po wizycie w Albanii wiem to na pewno. Towarzysz Kazimierz Mijal pomylił się i to bardzo. Socjalizmu ani tym bardziej komunizmu nie stworzymy, skoro Albania, kraj bardziej zaangażowany w budowanie świetlanej przyszłości - kraj na wyższym poziomie rozwoju, niż byliśmy my - zboczył z obranej drogi i w najlepsze buduje kapitalizm. Jedynym wspomnieniem po minionych czasach jest rdzewiejąca w centrum Sarandy " Wołga " sekretarza rejonowego Komunistycznej Partii Albanii. Jak nie skretarza to czyja ? chyba nie organisty ?

Dziś albańskie kurorty nie ustępują w niczym kurortom hiszpańskim, greckim czy portugalskim a cenami, skrojonymi na moją robociarską kieszeń biją je w dwójnasób. Bo cóż to Towarzysze jest 50 leków za bochenek chleba naszego powszedniego, albańskiego ? Tyle co nic. A weźmy za przykład potrawę pod nazwą Pase koke serwowaną w eleganckiej restauracji " Plazhi i Ricaci " : 80 leków. Cóż to jest ? znowu tyle co nic. Taniej niż puszka szprotek w Związku Radzieckim, o ile były w sprzedaży.

Towarzysze ! Proszę nie pomyślcie tylko, że w Albanii płaci się lekami, w rozumieniu tabletkami z krzyżykiem, czy też tabletkami Goździkowej. Co to to nie. Nie wiem dlaczego, ale ktoś tu sobie wymyślił, żeby walutę nazywać leki. Dziwne, może tym sposobem rozwiązali - nierozwiązywalny w Polsce - problem służby zdrowia ? Każdy ma leki przy sobie, jedni mają mniej inni więcej. Ci co mają więcej leków są zdrowsi na duszy. Choć albańscy towarzysze budują kapitalizm, to czuje się jeszcze wśród ludu tęsknotę za komunizmem. Każdemu według jego potrzeb, każdemu według jego możliwości. Ci, którzy mieli możliwości - po odejściu Envera Hodży - wyjechali do Niemiec i przywieźli stamtąd wszystkie stare Mercedesy " beczki " Obecnie są taksówkarzami. Inni, mający większe możliwości przywieźli stare tureckie autobusy i dziś za 1000 - 2000 leków zawieźliby ciebie dokądkolwiek, nawet do Tirany. Członkowie nomenklatury, ci mieli największe możliwości, pobudowali sobie hotele, pensjonaty i kasyna... oni to dopiero mają według swoich potrzeb. Leków u nich więcej niż u niejednego polskiego aptekarza. Ci, którym należy się - według ich potrzeb - troszkę mniej, też narzekać nie mogą. Cały dzień przesiadują na tarasach kafejek: sączą kawę po turecku, grają w karty. A może w Nardy ? Ulubioną grę imperium osmańskiego. Nie wiem, przez ramię nie zaglądałem. Bratni naród, szliśmy tą samą drogą, ale za zaglądanie przez ramię też można w mordę wziąć.

Po upadku komunizmu stworzono, więc system w miarę sprawiedliwy. Większość zbija bąki na tarasach, popijając kawę z naparstków. Jednak z tego systemu powszechnej szczęśliwości wyłączone są kobiety, które niestety muszą harować na targowiskach, czasem stoją na chodnikach sprzedając mleko wprost z butelek PET, a czasem małże również w jednostkach rozliczeniowych PET 2 L. To, że kobiety harują nie jest jednak winą tow. Lenina, on sam nawoływał przecież do tego by własnych kobiet nie uciskać. Dając dobry przykład zluzował Nadieżdę Krupską, zastępując ją całkiem nową francuską partnerką, Inessą Armand. Wykorzystać kapitalistów ile się da, łącznie z ich kobietami, tego nauczał nas Lenin.

Towarzysze ! Ucisk albańskich kobiet to wielowiekowa spuścizna islamu.

Generalnie Albania z wyglądu jest normalnym europejskim krajem, jednak dla chcących przeżyć komunistyczne deja vu ma sporo do zaoferowania : drobiazgowe kontrole na granicy, swidrujące spojrzenia pań ze służb, a także solidnie oprawioną, wydaną przez MSW Albanii, instrukcję postępowania z imigrantami, leżącą na biurku pani naczelnik. Pohukiwanie milicjantów na miejscowy lud, by ładniej, równiej stali w kolejce do odprawy i również nieodzowne pieczątki w paszporcie. Także milicjanci na każdym rogu, regulujący ulicznym ruchem, niczym nasza legendarna milicjantka Lodzia. Najważniejszym jednak reliktem przeszłości jest to, że sprzątaczki są najważniejsze, sprzątaczki rulez. W nie całkiem upadłym Związku Radzieckim pomyślność pojedynczego człowieka, pomyślność jego spraw leżała ostatecznie w rękach portiera, sprzątaczki czy " etażnej " w hotelu. Papiery miałeś w porządku, wszystkie nieodzowne pieczątki też, ale portier nie wpuścił, " etażnaja " naskarżyła, sprzątaczka zagrodziła drogę, nie tylko słowami - Gdzie lezie to bez kultury chamujło ? i tyleś człowieku znaczył.

W Albanii ten system chyba jeszcze działa, sprzątaczka decyduje o całkiem poważnych sprawach. W terminalu odpraw paszportowych portu Saranda, ktoś rozlał wodę. Zawezwano, więc sprzątaczkę by wodę zebrała, co ta zgodnie z zakresem swoich obowiązków uczyniła. Następnie zakomenderowała, by otworzyć drzwi do terminala. Podróżni uczynili to bardzo posłusznie a nawet z ochotą, bo temperatura ponad 30 stopni w zamkniętym przeszklonym " akwarium " bywa zabójcza, szczególnie dla starych Albanek odzianych od stóp do głów w czerń. Po chwili naczelnik wszystkich naczelników, wyczuł że od strony Grecji wdarło się do terminala chłodne powietrze, zaprawione nutką wolności. Przybiegł więc z krzykiem, że odprawa jeszcze nieskończona, nikt nie ma prawa wychodzić na zewnątrz terminala, a tak w ogóle - to kto pozwolił otworzyć drzwi ? Wszyscy zgodnie odpowiedzieli, że drzwi do terminala kazała otworzyć sprzątaczka. No i co taki naczelnik wszystkich naczelników może ? Nic nie może, musiał stanąć w otwartych drzwiach i pilnować by nikt nie wyszedł z terminala. Wówczas wstał jakiś rudobrody, zwalisty Szwed ( chyba ? ) ci nie są przyzwyczajeni do albańskich klimatów, więc wypchnął brzuchem naczelnika wszystkich naczelników na zewnątrz. Po czym wyciągnął papierosa i zapalił sobie na zdrowie. Po nim wyszła cała reszta i też zaczęła palić na zdrowie, tanie albańskie papierosy : Camel light 200 szt. - 18, 5 Euro. I co taki naczelnik wszystkich naczelników może ? Nic nie może. Bo kiedy sprzątaczka zarządzi, że drzwi do terminala mają być otwarte, to mają być otwarte i kropka.

Naczelnik wszystkich naczelników powinien dawać dobry przykład a ten akurat nie dawał. Stał na środku terminala i kurzył papierosy a to Szweda - obywatela kraju powszechnej prohibicji - musiało szczególnie wkurzyć. Mnie nie, bo ja znam duszę postkomunistycznych czynowników, polskich również.

Mój pierwszy kontakt z Albanią to był chłopiec napotkany na statku płynącym do Sarandy. Może 10 -12 letni, nie starszy. Chłopiec o niesamowitej twarzy dorosłego człowieka, przysłuchujący się z uwagą rozmowom starszych od siebie. Zamyślona, zatroskana twarz: mały - dorosły człowiek. Zobaczyłem siebie w okresie " końcowy Gomułka " Nie chcę przez to powiedzieć, że ja miałem w jego wieku zatroskaną, myślącą twarz. Wolne żarty. Zatroskaną twarz to mieli moi rodzice, bo nie do końca było wiadomo czy czasem nie wyrośnie ze mnie " wor w zakonie " Prześliznąłem się jednak jakoś przez życie bez wyroku skazującego. Wyroki sądów dla nieletnich się nie liczą. Ten smutny chłopiec był ubrany tak samo jak ja w okresie " końcowego Gomułki " Taki sam niemodny garniturek, jak mój do I Komunii. Taka sama koszulka, jakiś archaiczny fason i taka sama wiatrówka ze ściągaczami na rękawach, do tego jakiś dziwaczny kołnierzyk. Żal mi się zrobiło tego myślącego chłopca z zatroskaną twarzą. Nic jednak nie mogłem zrobić, żeby uśmiechnął się beztrosko, tak jak większość europejskich, znanych mi dzieciaków. Nic nie mogłem zrobić. Taka zadra mi została po tej wyprawie do Albanii. Żal tych biednych dzieci, którym bezpowrotnie ucieka dzieciństwo, więc nie zabiorą w dorosłe życie radosnych wspomnień szczenięcych zabaw, uganiania się za piłką, podwórkowych bitew i psikusów a czasem nieziemskich drak naszego autorstwa. Tego wszystkiego co buduje pełnego człowieka.

Towarzysze ! Pobyt wśród albańskich towarzyszy uważam, za niezwykle pouczający, powrót zaś do cywilizacji za niezwykle emocjonujący. Stara albańska łajba o wdzięcznej nazwie " Kalliope " czas morskiej dzielności miała dawno za sobą i odwrót z Sarandy przekształcił się w podróż - nomen omen - epicką. Prawie Odyseję. W połowie drogi na Corfu dostaliśmy się we władanie Posejdona, słabiutki dieselek nie poradził sobie z wysoką falą, poszedł w dryf i zaczął się rollercoaster. Zaczęło spychać nas na skały, jako że oglądałem kiedyś serial telewizyjny o Odyseuszu usłyszałem śpiew syren, tym razem pod pokładem. Woda wdarła się na górny pokład, przybywało coraz więcej kobiet o zielonych twarzach. Na szczęście steward, który serwował kawę zdał egzamin. Udowodnił, że jest nieodrodnym synem matki Teresy z Kalkuty, Albanki wszelako. Dla kobiet o zielonych twarzach zorganizował pospiesznie lazaret i troskliwie znosił wszystkie kobiety potrzebujące pomocy pod pokład. Układał na kanapach, przykładał do czoła namoczone ręczniki papierowe i rozdawał foliowe, zielone torebki na ostatnią chwilę, które w większości zostały zużyte bezpowrotnie. Dzielny Albańczyk, nie tylko porządna kawę zaparzyć potrafi. Po przypłynieciu na Corfu, z godzinnym opóźnieniem, większość kobiet o zielonych twarzach zgodnie orzekła - Nigdy więcej Albanii ! A ja towarzysze wybieram się za rok, tym razem na dłużej do samej Tirany. Chcę zapoznać się z bunkrową twórczością tow. Envera Hodży, koleżki najprawdziwszego polskiego komunisty tow. Kazimierza Mijala. Człowieka, który się pomylił. Tylko czy on jeden się pomylił ? Znam takich co się pomylili i przy pomyłce trwają niezłomnie. Trzymajcie się towarzysze, wkrótce wracam.

Zobacz galerię zdjęć:

Naczelnik wszystkich naczelników w rozmowie z milicjantem Terminal Saranda Na albańskim targu Chleb nasz powszedni, albański Dzis artystyczne występy  w domu kultury ... i co ja mam zrobić z tymi lekami ? 
Jak dozować ? To też Albania Urodzony w Sarandzie Hasan Tahsini. Astronom, matematyk, filozof. Pierwszy rektor uniwersytetu w Stambule Wołga sekretarza

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości