Siukum Balala Siukum Balala
824
BLOG

Romania Tour ( 12 ) Konstanca

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 112

Każda wędrówka ma swój kres. Moja wędrówka po Rumunii zakończyła się w Konstancy nad Morzem Czarnym. To miasto miało szczęście do wygnanych poetów i Argonautów. Po wypędzonym z Rzymu Owidiuszu pozostał dziś w Konstancy pomnik przed muzeum historycznym i plac Owidiusza. Po Argonautach pod wodzą Jazona pozostał przepiękny mit, że niemożliwe jest możliwe, że odwaga, determinacja, czasem zuchwałość, pozwala sięgnąć nawet po złote runo. Druga wizyta " Argonautów " pod wodzą kwatermistrza torpedowgo Jazona - Matuszenki z pancernika " Potiomkin " zwiastowała zaś to, co już wkrótce dzika, niecywilizowana i nieprzewidywalna Rosja miała zafundować swiatu. To z czym ludzkość, nawet po upadku komunizmu, musi zmagać się do dziś.

Cóż my dzieci pędzane na Dni Filmu Radzieckiego zapamiętaliśmy z historii pancernika " Potiomkin " ? Odesskie schody, rytmiczny żandarmski krok, karabinowe salwy, masakrę  bezbronnych ludzi, roztrzaskane pince - nez nauczycielki i  wózek z dzieckiem, które przed sekundą zostało sierotą. Zapamiętaliśmy to co zapamiętać powinniśmy, bo tak działa propaganda. Taki sposó przekazywania informacji nie został wymyślony przez młody, zdolny do wszystkiego, zespół TVN24, nie został wymyślony przez Miszczaka ani przez Waltera, taki sposób robienia wody z mózgu wymyślili bolszewicy i doprowadzili go do perfekcji. Dziś sposób ten jest stosowany  z dużym sukcesem, z niewielkimi jedynie modyfikacjami. Metoda pozostaje ta sama, zmieniają się jedynie serwowane treści. System jest doskonały. Nawet uznawany za mistrza propagandy dr Goebbels zalecał swoim współpracownikom korzystanie z sowieckich doświadczeń. Wiedział co mówi, bowiem znał dokonania Siergieja Michajłowicza Eisensteina, wybitnego reżysera, jednocześnie szefa sowiecko - niemieckiej komisji d/s współpracy kulturalnej.

A co z pancernikiem " Potiomkin " ? 

Po wzięciu udziału w zamieszkach w Odessie i uroczystym pogrzebie, poległego w trakcie buntu, podoficera - artylerzysty Wakuleńczuka pancernik wychodzi w morze. Załogi eskadr pościgowych odmawiają ostrzelania zbuntowanego okrętu, więc " Potiomkin " w stanie nienaruszonym wyrusza na poszukiwanie swojej Kolchidy. Dwie zarekwirowane barki z węglem to za mało, więc pancernik próbuje uzupełnić zapasy i zaprowiantować się w Konstancy, władze rumuńskie odmawiają jednak zgody na wejście do portu. Przywódcy buntu biorą kurs na Teodozję na Krymie, w nadziei zdobycia węgla i prowiantu, jednak i tu spotyka ich odmowa, wracają więc do Konstancy i za cenę politycznego azylu zdają okręt władzom rumuńskim. Załoga rozjeżdża się po świecie, część wraca do Rosji korzystając z amnestii, ostatni z uczestników buntu umiera w Irlandii w latach 80 - tych XX wieku. Tylko kwatermistrz torpedowy Jazon - Matuszenko, niewolnik własnego mitu, nie może znaleźć dla siebie miejsca pod Słońcem. Po pobycie w Szwajcarii, Paryżu, Stanach Zjednoczonych, nie wiążąc sie  z żadnym rewolucyjnym ruchem, wraca do Rosji z materiałami wybuchowymi i nadzieją na rozpalenia kolejnego marynarskiego buntu. Aresztowany pod fałszywym nazwiskiem przebywa w odesskim więzieniu, tu zostaje rozpoznany i skazany na śmierć przez sąd wojskowy w Sewastopolu. Ponieważ czas był już inny - nie mityczny, tylko realny - na pomoc Medei próżno było liczyć, więc 20 października 1907 roku Matuszenko został powieszony w sewastopolskim więzieniu.

Potem przyszli o wiele bardziej srodzy " Argonauci " z gwiazdami na czapkach, oraz ich pomagierzy, którzy wyburzyli część przepięknej  Konstancy z przełomu XIX i XX wieku, zabudowując ją koszmarnym komunistycznym blokowiskiem. Tylko kasyno " Constanca " na nadmorskim bulwarze zaświadcza o dawnej urodzie miasta i o tym, że komunizm nawet tak proste i dochodowe przedsięwzięcie, jak hazard, potrafi przywieść do ruiny. Wybrzeże Morza Czarnego ma w sobie jakiś czar, który sprawia przeżywanie Deja vu, zdarzyło się Machulskiemu, zdarzyło się i mnie. Choć część hoteli na rumuńskiej riwierze, w kurorcie Mamaia,  to już europejski standard, to jednak zdarza się przeżyć urokliwe deja vu i rozpoznać polskie, nadbałtyckie ośrodki  FWP z lat 70 - tych. 

Zobacz galerię zdjęć:

Stocznia i port Konstanca
Stocznia i port Konstanca Widok na prawosławną Katedrę Piotra i Pawła Kasyno Miejskie akwarium Mamaia. Rumuńska riwiera. Po sezonie Siedziba rumuńskiej Admiralicji Pomnik marynarzy Spokojnie mamy pierwszeństwo. Dunaj

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości