Siukum Balala Siukum Balala
1396
BLOG

Czego dokonał Sadurski ?

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 89

 Tytuł notki jest świadomym przekręceniem mającym na celu podniesienie współczynnika klikalności. To ulubiony chwyt mnichów czerskich, tych " jezuitów " XXI wieku. Bo dziś notka o jezuitach. Modus operandi GW to takie właśnie przekręcenia, nie do końca sprawdzone informacje, ktoś komuś powiedział, ale to nie my, my tylko powtarzamy. Potem oczywiście niczego się nie prostuje, efekt propagandowy osiągnięty i o to chodzi. Taki sobie pierwszy z brzegu przykład - jako przerywnik - zanim polecimy z materiałem. Podaje GW, że J. Kaczyński dostał od prezydenta USA medal za odwagę. No i już mamy gotowe buahhahaha, buahahhaha. Oczywiście okazuje się, że nagrodę dostał sierżant Jeff Kaczynski z chicagowskiej policji, za uratowanie matki i dwójki dzieci z płonącego domu. No ale buahahhaha było, mimo że w chwili gdy piszę te słowa dług publiczny Polski wynosi 1 053 345 181 820 , buahahhahha. Takimi to sprawami zajmuje się poważna polska gazeta codzienna, która żartobliwie nazywa się opiniotwórczą. Buaahahaha.

Czego zatem dokonał Sadurski ? niewiele chyba dokonał, tu na salonie próbował jakichs szarż, siekąc na lewo i prawo swoim ostrym piórem. Jednak jaki szwoleżer takie i szarże. Kiedy zorientował się, że koń pod nim to żaden angielski folblut tylko zwykła białoruska chabeta, gdzieś nam przepadł. W ogóle w ostatnim rokusporo chłopców odeszło z naszego pueblo. Co się dzieje ?

Bohaterem notki jest nie Sadurski, a Stefan Sadorski, polski szlachcic, dyplomata pracujący dla Zygmunta III Wazy i Władyslawa IV, działający na rzecz polskich interesów w Prusach Książęcych. Człowiek światły i przewidujący. Dzięki jego staraniom i zapisanym sumom powstaje w Reszlu kolegium jezuickie, druga na Warmii, po kolegium braniewskim, szkoła kształcąca młodzież z Warmii i Prus Książęcych, a także z Mazowsza. Przez cały okres istnienia kolegium w Reszlu przewinęło się przez nie ponad 5000 uczniów. Działał również Sadorski na rzecz przywrócenia katolikom w Prusach pełni  swobód religijnych, dzięki jego zabiegom  udało się odzyskać dla katolików kościół św. Mikołaja w Elblągu. Najważniejszą jednak  rzeczą jaką załatwił nam Stefan Sadorski, było takie pokierowanie świętolipskimi sprawami, że sanktuarium przetrwało do naszych czasów, mimo, że do 1945 roku znajdowało się na terenie protestanckich Mazur, ledwie 0,5 kilometra od granicy katolickiej Warmii.

Historia Świętej Lipki, według legendy  spisanej w 1626 roku, zaczęła  się od pewnego złoczyńcy oczekującego na egzekucję w lochach kętrzyńskiego zamku. W noc poprzedzającą egzekucję ukazała się nieszczęśnikowi Matka Boska, wręczyła mu kawałek lipowego drewna oraz dłuto i kazała wyrzeźbić - najlepiej jak potrafi - postać Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Następnego dnia skazaniec opowiedział sędziom o swoim widzeniu i pokazał wyrzeźbioną figurkę. Urzeczeni urodą figurki sędziowie uznali ją za znak od Boga nakazujący im uniewinnienie nieszczęśnika. Bogu zawsze milszy jeden nawrócony grzesznik niż stu sprawiedliwych, w czym i ja upatruję szansy dla siebie. Uradowany ów człowiek ruszył drogą z Kętrzyna do Reszla by wypełnić wolę Matki Boskiej i umieścić figurkę na dorodnej lipie. Taką lipę napotkał właśnie w miejscu gdzie dziś stoi świętolipski kościół. Bardzo szybko miejsce zasłynęło licznymi cudami. Proboszcz z Kętrzyna kilkakrotnie przenosił figurkę do kętrzyńskiego kościoła jednak ta stale powracała na miejsce w którym pozostawił ją skazaniec. Wkrótce zbudowano niewielką kaplicę. Z przekazów tym razem już historycznych wiadomo, że Święta Lipka była już w XV wieku słynnym miejscem pielgrzymkowym. Prawdopodobnie ok. 1519 pielgrzymował do Świętej Lipki wielki mistrz krzyżacki Albrecht Hohenzollern.

Taki stan rzeczy utrzymywał się do roku 1525 kiedy Albrecht Hohenzollern przeszedł na luteranizm i zakazał katolikom wszelkich praktyk religijnych na terenie Prus. Podburzeni przez kętrzyńskiego burmistrza Wolfa von Heidecka mieszczanie zburzyli kaplicę a figurkę utopili w pobliskim jeziorze. W miejscu gdzie stała kaplica ku przestrodze ustawiono szubienicę. Nie powstrzymało to jednak kultu Maryji, wierni mimo szykan potajemnie odwiedzali Świętą Lipkę.

Ten niefortunny dla Świętej Lipki okres trwał aż do początków XVII wieku. W I dwudziestoleciu XVII wieku zaszły okoliczności, które pozwoliły na powrót pielgrzymów i przywrócenie Świętej Lipce jej dawnej świetności i blasku. Pierwszą, kluczową sprawą było ubieganie się elektora brandenburskiego Jana Zygmunta Hohenzollerna o regencję w Prusach Książęcych, a w konsekwencji przejęcie pełni władzy. Jan Zygmunt był kuratorem prawnym swojego psychicznie chorego teścia księcia pruskiego Albrechta Fryderyka Hohenzollerna, a ponieważ Prusy Książęce były polskim lennem zgodę na regencję mógł wydać jedynie polski król Zygmunt III Waza. Ponieważ Zygmunt III był nie tylko żarliwym katolikiem by nie powiedzieć bigotem to był jeszcze żarliwszym kontrreformatą przeto za zgodę na regencję wytargował u Jana Zygmunta zgodę na przywrócenie swobód religijnych w Prusach. Szczęśliwie również ówczesny biskup warmiński Szymon Rudnicki za cel postawił sobie powrót kultu do Świętej Lipki. Najważniejszym jednak człowiekiem dla świętolipskiej sprawy był, wspomniany na wstępie  Stefan Sadorski. Sadorski był na Warmii zadomowiony, był właścicielem  Legin, Wągst a także Bartołt Wielkich. Zmarł w roku 1640 w niewielkiej, zapomnianej wiosce Księżno leżącej między Lutrami a Prositami. Pochowany zgodnie ze swoim życzeniem w Reszlu, w kościele przylegającym do kolegium jezuickiego, powstałego z jego inicjatywy.

Sadorski wiedząc o tym, że  wkrótce zostanie ogłoszony dekret przywracający równouprawnienie religijne /1617/, jako osoba prywatna kupuje od właściciela Świętej Lipki von Groebena plac gdzie pierwotnie stała kaplica a w roku 1619 dokupuje dodatkowe 5 łanów/łan=ok.16,5 ha/czyli praktycznie całą Świętą Lipkę. Fakt iż Sadorski nabył grunty w Świętej Lipce jako osoba prywatna a następnie ustanowił fundację i prawo własności przekazał warmińskiej kapitule był jak się później okazało najbardziej dalekowzrocznym jego pomysłem. Jezuici sprowadzeni do Świętej Lipki byli jedynie administratorami Sanktuarium i w momencie kasaty zakonu w roku 1773 prawdopodobnie klasztor przejęliby Prusacy. Tak się jednak nie stało bowiem Jezuici nie  byli właścicielami klasztoru. Co by nie mówić szacunek dla prawa u Prusaków był, własność rzecz święta. Gdyby nie Stefan Sadorski pewnie mielibyśmy dziś w Świętej Lipce jakiś opuszczony zbór protestancki... a gdyby nie tak niełaskawa dla tych ziem historia, to moglibyśmy mieć  dziś w miejscu Warmii biskupie księstwo, w którym nominalną głową księstwa byłby jakiś biskup, tak jak głową państewka Andorra jest biskup z pobliskiego katalońskiego La Seu d'Urgell, i oczywiście prezydent Francji. Ale to są takie fantazje -  no raczej - jak mawiają słoiki. 

PS. W Świętej Lipce był prawie każdy, więc każdy wie jak tam jest. Dlatego ja udałem się do pobliskiego lasu, starym duktem, tamtędy chodziły pielgrzymki z katolickiej Warmii do Sanktuarium, pielgrzymki nazywane z warmińska " łosierami " ( ofiarami ) i tam przetrwała rzecz niezwykła, stary słup graniczny wystawiony jeszcze przez biskupa Grabowskiego, przedostatniego pana na Warmii. Drugi taki słup przetrwał w miejscowości Dąbrówka  nad brzegiem Pasłęki, która przez bardzo długi czas była rzeką graniczną, oddzielającą katolicką Warmię od protestanckich Prus. Niestety nie posiadam zdjęcia, bo grzesznicy ukradli mi dwa lata temu laptopa, ale nie noszę urazy, trudno: Thieves will always spot a window of opportunity, nie zamknąłem drzwi na noc

Zobacz galerię zdjęć:

Brama wykonana przez mistrza kowalskiego z Reszla Johanna Schwartza. Świętolipskie krużganki Organy.Dzieło Johanna Mosengla z Królewca Słupy graniczne Warmii Warmia Prusy Książece To samo miejsce zimą Warmia, kraina kapliczek Kościół św. Jana Chrzciciela w Reszlu, miejsce spoczynku Stefana Sadorskiego Pora ruszać w drogę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości