Siukum Balala Siukum Balala
841
BLOG

Jak Stefan N.chciał zostać rzeźbiarzem (2)

Siukum Balala Siukum Balala Rozmaitości Obserwuj notkę 50

Nastoletni Stefan N. marzył o jednym, chciał zostać kimś ważnym, kimś posiadającym prestiż, kimś z kim wszyscy będą się liczyć.  Pragnienie Stefanka nie wynikało z jakiejś nadmiernej ambicji czy rozbudzonego ego, dzieciom z rodzin patologicznych stan nadmiernie rozbudzonej  ambicji nie jest znany. Tam rzeczy dotyczą spraw elementarnych, na przykład żeby mamusia nie chodziła na wywiadówki wcięta a tatuś z wujkiem Mietkiem nie robili po wypłacie musztry à la Hohenzollern. Stefanek chciał być ważny bo chciał dostawać coś co człowiekowi należne jest z faktu urodzenia, on pragnął odrobiny szacunku dla swojej skromnej osoby. Miał dość rechotu klasy z powodu ogromnych okularów po babci czy odstających uszu. Jak wtedy na lekcji biologii, kiedy pani Wanda, nauczycielka biologii, powiedziała,
- Nietoperze mogą latać w nocy bo " widzą " uszami, tak jak nasz Stefanek.
Gromki śmiech całej klasy. Bardzo zabawne, bardzo. Jak dla kogo.
Albo ten świszczący głos Gwizdka, pana od WF-u
- Ty Stefanek nigdy nie przebiegniesz 100 m w 10 sekund bo masz niekorzystny współczynnik cx, uszy stawiaja zbyt duży opór aerodynamiczny. To też miało być dowcipne?
Pozyskanie kolegów, dołączenie do jakiejś paczki też nie wchodziło w rachubę ponieważ organizm Stefanka nie tolerował tanich win, co było dość dziwne bo pochodził z rodziny o  dużych tradycjach. Papierosy odpadały również, zabrany przez kumpli z osiedla na jednego szluga, po dwóch " sztachach " zemdlał, narażając się na docinki nie tylko rówieśników ale i chłopców 2-3 lata młodszych, którzy " Sporta" brali na pięć " sztachów ", bez czkawki. To kim chciał być Stefanek nie miało większego znaczenia. Mógł być Klossem lub Gajosem, mógł być Olbrychskim- Tuhajbejowiczem. Olbrychskim chciał być krótko, bo bardzo szybko zorientował się, że intelektualna mielizna Olbrychskiego jest większa niż mielizna przy podejściu do portu praskiego, pod koniec sierpnia. I bardzo dobrze, bo dziś musiałby reklamować kiełbasy w " Biedronce " To już lepiej było zostać Włodkiem Lubańskim. Nie chciał być tylko prezydentem Stanów Zjednoczonych, bo w przeciwieństwie do dziennikarzy TVN, wiedział, że prezydentem USA może zostać osoba urodzona na terytorium tego kraju. Ani Wileńska, ani Brzeska czy Ząbkowska nie leżały na Manhattanie, niestety nie leżały nawet na Bronxie, choć sława podobna. Na początku 1973 w kraju zaszły wydarzenia, które w sercu tego drobnego, zakompleksionego chłopaka rozbudziły nadzieję na zostanie słynnym rzeźbiarzem, kimś takim jak Marian Konieczny czy może nawet Xawery Dunikowski.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości