Siukum Balala Siukum Balala
1425
BLOG

Tramwaje pamiętające panią Krzywonos

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 44

Propisowscy czytelnicy, którzy wszędzie wietrzą podstęp i poszukują drugiego dna, mogą mi po tej notce zarzucić, że uczepiłem się pani Krzywonos jak smarkacz tramwaju i się na niej wożę. Mam przy okazji  temat do notek i nie muszę posiłkować się Gazetą Wyborczą i Newsweekiem, aby stworzyć jakąś atrakcyjną notkę, a zaoszczędzone pieniądze do puszki Mateusza  broniącego  demokracji. Nie da się zaprzeczyć, że pani Henia jest postacią atrakcyjną w aspekcie  historycznym, jest także postacią dużego kalibru w każdym aspekcie i to się po części z zarzutami, o których na wstępie, zgadza. Uczepiłem się. To już trzecia, albo czwarta notka poświęcona pani Heni.


Na potrzeby moich francuskich czytelników, których miałem w liczbie dwóch, przełożyłem nawet nazwisko Henryka Krzywonos na Henrietta de Courbenez. Czy tylko historyczne stronice rewolucji francuskiej mają być wypełnione - ładnie brzmiącymi - rozmaitymi robespierrami, saint - justami, dantonami, la fayettami etc ? Czy nasza rewolucja gorsza ? No to pozwoliłem sobie podrasować naszą " mariannę " żyby nie różniła się aż tak od tej z obrazu Delacroix.


Teraz kiedy jestem na Fejsie pewnie przybędzie mi jeszcze jeden czytelnik z Niemiec, który kontaktuje się ze światem tylko przez to medium. Nie zamierzam jednak na jego potrzeby tłumaczyć nazwiska Krzywonos, bowiem " krzywy " po niemiecku nie brzmi tak ładnie jak po francusku. Francuski dla mnie osobiście brzmi ładniej. Może ten Fejs umożliwi  mi zdobycie jednego czytelnika z Saksonii - Anhalt, ale wcześniej może mnie z anihilować. Boję się donosów. Czuję się obecnie gorzej niż Cielecka w tramwaju i tak naprawdę to bardziej boję się czytelników polskich niż niemieckich. Podobno Sołtys Pipsztyński już zapowiedział, że będzie równo donosił na każdego kto się z nim nie zgadza... i tak trzeba, bo porządek być musi. Ma być demokracja, a nie sytuacja w której każdy robi i pisze co się jemu podoba.


Śniło mi się w noc poprzedzającą Trzech Króli, że odwiedził mnie Zuckerberg z Gatesem i Jobsem. Przynieśli dary : Zuckerberg udziały w Fejsie, Gates nowy software do generowania żółtych stron www, a  Jobs 30 ipadów dla blogerów rekomendowanych, oraz komputer Commodore dla blogera Starego z cartridgem zawierającym szablony notek na rok 2017. To dobry patent, w wykropkowane miejsca wystarczy wstawić PiS i Kaczyński. Duże ułatwienie przy  tworzeniu notek, narzędzie takie. Pytali o rodzinę Janków, ale ja czytam GW i oglądam TVN i na taki lep nie idę, nie sypnąłem.  Wiedziałem, że coś tu nie gra. Miało być ich sześciu. Brakowało Wozniaka, Babbage'a i Lady Lovelace. Powiedziałem, że nic więcej im nie powiem, więc Zuckerberg powiedział
- No to cię zwiniemy 
Gates pozamykał windows, żeby nikt nie słyszał krzyków, złapał mnie za głowę, a Jobs z Zuckerbergiem mnie zwinęli. Obudziłem się zlany potem. Jednak okazało się, że to tylko zły sen. Wieczorem oglądałem w TVN - cztery razy pod rząd - reklamę maści na zespół niespokojnych nóg i sam się zwinąłem. Co za czasy, człowiek zaczyna postępować jak mu w mediach lub sieci zagrają. Potrzebny jest powrót do korzeni, do normalnych relacji międzyludzkich. Inaczej zwariujemy z powodu zespołu niespokojnych nóg i nie tylko reklam w TVN. Na szczęście w GW te reklamy trochę ukrócono. Wsiądźmy jednak z powrotem do tramwaju z zajezdni Boavista, najpierwszej nie tylko  w Porto, ale i całej Portugalii.


To, że piszę o tramwajach, pociągach, że nigdy nie ominę muzeum transportu jeśli tylko mam możliwość, to rezultat niespełnionej miłości do pojazdów szynowych. Zakochałem się w " 4 " jeżdżącej z Dworca Głównego przez Most Piłsudskiego, wysiadałem przy Sienkiewicza. Potem byłem długo związany z " 3 " jeżdżącą z Bydgoskiego Przedmieścia, Nowickiego w dół, wysiadałem przy teatrze. Nie wiedziałem czy zostanę motorniczym czy maszynistą. Niestety radiolog pomylił zdjęcia klatki piersiowej i nie przyjęto mnie do Technikum Kolejowego, gdzie nauka trwała 5 lat, a mnie zgodnie ze zdjęciem pozostało jeszcze 3 lata życia. Nie było sensu inwestować we mnie. Zostałem, więc blogerem i męczę się na salonie chyba już 5 lat ? O moich tramwajach przypomniałem sobie jeżdżąc trzema historycznymi liniami tramwajowymi, pozostawionym na użytek turystów odwiedzających Porto. Te same składy, te same dzwonki, te same ławki, tylko sznurek do komunikowania się z motorniczym nie biegnie wzdłuż wagonów. Zastąpiony przez czerwony guziczek. Nawet działająca remiza tramwajowa przypomina tą z Sienkiewicza czy z ul. Wojska Polskiego.


image


To bardzo ważne tramwaje, ważniejsze niż te z Lizbony, starsze niż legendarna " 28 " lecąca z pieca na łeb przy katedrze. Tramwaje w Porto to pierwsze tramwaje w Portugalii. Wzięły się z idei. Ówczesny minister robót publicznych przekonał - pochodzących z Porto - baronów kauczukowych, by inaczej niż Fitzcarraldo, zainwestowali w tramwaje w Porto zamiast w budowę opery nad Amazonką. Bo wszystko bierze się z idei, nasz dzisiejszy komfort życia, łatwość podróżowania, progresja w każdej dziedzinie. Wszystko inne: zacofanie, bieda, odstawanie od innych in minus, bierze się z zaniechań świadomych lub nie, czasem ze świadomego sabotowania działań korzystnych dla ogółu. Tramwaje w Porto to była dobra idea, mały kroczek, ale ważny. 


PS. Propisowscy czytelnicy, którzy jak już napisałem czepiają się wszystkiego zarzucą mi na koniec, że się uczepiłem tej Portugalii i się na niej wożę jak na pani Heni i jej tramwaju. To już trzecia notka o Portugalii w ciągu dwóch tygodni. Odpowiem im krótko, to przez naszych polityków. Oni są od idei, oni są od inspiracji. To wszystko przez ten jeden lot taniego Rysia tanim Wizzairem do Lizbony. Inspirujący gość z tego Rysia, o niebo lepszy niż Fitzcarraldo.

Zobacz galerię zdjęć:

Pierwszy tramwaj w Porto Tramwaje służyły jako ruchome skrzynki pocztowe Węglarka tramwajowa W tramwajowej elektrowni

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości