Siukum Balala Siukum Balala
2032
BLOG

Jeszcze o Islandii

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 118

Nie wiem jak Szanowni Czytelnicy, ale ja po Islandii mam pewien niedosyt. Tych kilka notek nie wyczerpuje tematu. Nie zobaczyłem wszystkiego, nie dotknąłem wszystkiego. Z powodu pogody nie widziałem zorzy polarnej, a z powodu kalendarza dnia trwającego 24h/doba. Widziałem wprawdzie wcześniej  " białe noce " w Karelii, jednak to nie to samo. 23 czerwca Słońce w Petersburgu wstaje o godzinie 00:34, a zachodzi o 19:27. W tym samym czasie Słońce na północy Islandii nie zachodzi wcale. Dlatego będę starał się przekonać małżonkę moją Zofię, by zgodziła się polecieć w czerwcu na północ Islandii, na przykład do Akureyri i tam dokonam słodkiej zemsty. Tam dzień trwa na okrągło. 
- Ty Czesławie to  codziennie na tej Islandii pijesz 
- Jakie codziennie ? dzień się jeszcze nie skończył 
Oczywiście tak nie powiemy, nie będziemy pić w Akureyri i psuć im najlepszych  na świecie statystyk przestępczości. Akureyri uważane jest za najbezpieczniejsze miasto na świecie. Spokoju w 18 tysięcznym mieście pilnuje zaledwie 5 policjantów. Zapolicjantowanie w Polsce to ok. 2,5 policjanta na 1000 mieszkańców. Picie czyli najpopularniejszą rozrywkę  turystów z Niemiec czy UK na południu Europy, na Islandii  możemy sobie darować. Zamiast tego powinniśmy " upijać " się niezmąconym pięknem przyrody, dziewiczą dzikością i surowością pejzaży.

Ceny alkoholu na Islandii  sprawiają, że już od tego dostajemy zawrotu głowy. Wysokoprocentowy alkohol nie jest dostępny w powszechnej sprzedaży, a w sklepach i marketach można nabyć piwo o zawartości nie przekraczającej 2,25 procenta, czyli piwo w sam raz dla polskiej młodzieży gimnazjalnej. Na Islandii od 1915 roku obowiązywała prohibicja, którą Islandczycy ukręcili sami sobie w drodze referendum. Anulowaniem tej nieroztropnej decyzji przodków zajął się islandzki Althing i w dniu 1 marca 1989 zniesiono wszystkie rygory pozwalając Islandczykom na celebrowanie Dnia Piwa, które stało się niemal świętem narodowym i świętowane jest każdego 1 marca z przeciągnięciem do 2 marca.

Jeszcze o Islandii

Althing 

Alkohol wysokoprocentowy sprzedawany jest jedynie w sklepach Vinbudin, podległych rządowi Republiki Islandii. Sklepów jest zaledwie 46 co już samo w sobie stanowi problem w kraju o powierzchni 1/3 Polski. Inny problem to " jaruzelski " czas otwarcia sklepów. W sezonie zimowym  od 14 do 17, latem od 13 do 18 i żadną pociechą nie może być  fakt, że w regionie stołecznym sklepy Vinbudin  otwierają w południe. To jeszcze nie wszystko. Ceny alkoholu na Islandii należą do najwyższych w Europie. Butelka o pojemności 0,7 najpopularniejszej islandzkiej wódki Brennivin kosztuje - w przeliczeniu - ponad 42 euro. Za piwo o pojemności 0,3 l w pubie musimy zapłacić ok 13 euro. Jednak kultową butelkę Brennivin powinniśmy sobie kupić. Szata graficzna została pomyślana tak, by odstraszać potencjalnych klientów. Na zdjęciu widać, że w Polsce ładniej opakowuje się denaturat, płyn do szyb czy  terpentynę.

Jeszcze o Islandii

Jednak ten chytry wybieg ustawodawcy nie na wiele się zdał. Uważam, że nawet przywiązanie do zakrętki bulteriera bez kagańca też na niewiele by się zdało. Badania pokazują bowiem, że 90 procent tych sympatycznych ludzi miało, ma lub będzie mieć  kontakt z alkoholem. Jedni radzą sobie sami używając naczyń z nierdzewki, drożdży i pulpy ziemniaczanej, a inni po prostu dobrze zarabiają. Jak Polak  poznany w samolocie, który na zadane przeze mnie standardowe pytanie - Jak żyć panie przy tych cenach ? - odpowiedział 
- Mnie to wali, ja zarabiam ponad 0,5 miliona koron. 
Spotkanie Polaka na Islandii jest tak samo łatwe jak spotkanie Polaka na Świętokrzyskiej w Warszawie. Temat dotyczący wyrobów akcyzowych na Islandii, podlegających szczególnemu nadzorowi podatkowemu mamy z grubsza omówiony. Tego właśnie zabrakło mi w notkach o Islandii. Podsumowania.

Oczywiście tygodniowy pobyt to zbyt krótki okres, by sporządzić  jakieś dogłębne analizy i pozwolić sobie na rzetelne, pełne  oceny. Jednak jakieś pobieżne obserwację poczyniłem i mogę na swój własny użytek obalić  kilka stereotypów dotyczących tego niezwykłego miejsca w najodleglejszym zakątku Europy.

Islandia z 54 dniami słonecznymi w roku należy bez wątpienia do krajów niedoświetlonych, to nie jest jednak zbyt dokuczliwe. Nie czułem się tam gorzej niż na północy Szkocji, czy na północnych rubieżach  Anglii w okresie późnej jesieni. Niedostatek Słońca ? ponury, szary pejzaż ? więc to musi się i w wyspiarskiej duszy odkładać. To musi skutkować większym niż gdzie indziej odsetkiem samobójców.

Jeszcze o Islandii

Keflavik, zbliża się południe, za chwilę hejnał z Wieży Mariackiej

Jeszcze o Islandii

Nic podobnego. Odsetek samobójców jest daleko mniejszy niż w Polsce, o Litwie - przodującej w europejskich statystykach samobójczych - nie wspominając. No to może kraj smutasów, ponuraków, frustratów ? Nic z tego. Badania pokazują, że jest odwrotnie i Islandia jest w awangardzie krajów o największym poziomie społecznego optymizmu. To w połączeniu ze zdrową dietą daje nam bardzo przyzwoitą tzw. oczekiwaną  długość życia. Islandia ze średnią długością życia 85 lat dla kobiet i 82 lata dla mężczyzn plasuje się na piątym miejscu w świecie. Skąd bierze się ten optymizm ? czy z tego że udało im się wsadzić do więzienia 26 banksterów, malwersantów i hochsztaplerów ?

Tak na marginesie to nie wyobrażam sobie, że kanclerz Merkel mogłaby posłać do pierdla wierchuszkę Deutsche Banku. Prędzej już wierchuszka Deutsche Banku  wysłałaby tam kanclerz Merkel.

Czy może z tego, że w sposób wprost niezwykły poradzili sobie z największym kryzysem finansowym w historii wyspy ? Nic z tych rzeczy. Ten optymizm bierze się z poczucia wspólnoty, ze świadomości tego, że nikt nie zostanie pozostawiony sam sobie, że zawsze ktoś pomoże ci wyciągnąć auto ze śniegu, albo po bezdrożach zawiezie do szpitala, a w razie konieczności przenocuje i nakarmi. To bierze się również z tej specyficznej islandzkiej demokracji, o której pisałem.

Niepewność przyszłości, pesymistyczne  nastawienie do życia, frustracje dotykają głównie ludzi wyalienowanych, żyjących w społecznościach zdezintegrowanych, zatomizowanych, czyli takich jakie usiłowała budować nam - przez ostatnie 8 lat, ręka w rękę z aparatem propagandowym - formacja polityczna pod ironiczną nazwą Platforma Obywatelska. Dla kogo i w czyim imieniu pozostaje do ustalenia.

To surowość klimatu oraz przekonanie, że tylko wspólnota zapewnia przetrwanie sprawiła, że Islandczycy mają taką, a nie inną naturę, że są życzliwi, pomocni i potrafią docenić mimo wszystko urodę życia.

Znajomy pracujący na Islandii dekadę temu opowiedział mi historię dość niezwykłą. Przyszedł Islandczyk do pracy na budowie dziwnie markotny. Pytają go koledzy z brygady co się stało. Ano mój ukochany pies odszedł do krainy elfów - odpowiedział. Oj niedobrze ! niedobrze ! - orzekli koledzy z brygady. Po chwili przyszedł kierownik i widzi, że wszyscy z brygady  są dziwnie markotni. Pyta co się stało. Wszyscy zgodnie odpowiadają, że ukochany pies kolegi odszedł do krainy elfów. Oj niedobrze ! niedobrze ! - zawyrokował kierownik. Dalej spytał czy brygada da sobie radę bez markotnego kolegi, którego pies właśnie odszedł do krainy elfów. Wszyscy zgodnie orzekli - prawie jakby byli brygadą komsomolskich " udarników - że dadzą sobie radę. W rezultacie kierownik kazał  podwładnemu isć na kilka dni do domu, by mógł w spokoju, bez niepotrzebnego stresu, uporać się ze  śmiercią psa. Taki okolicznościowy urlop z powodu śmierci psa. Rzecz nie do wyobrażenia gdzie indziej.

Trwanie ponad 1000 lat w takich warunkach - istoty tak słabej jak człowiek -  to rzecz niezwykła, bywały chwile w historii wyspy, że dalszy tam pobyt i egzystencja wisiały na włosku. Epidemia dżumy zabiera w roku 1707 prawie 1/4 ludności wyspy, kolejny  kataklizm to erupcja wulkanu Laki w 1783 roku trwająca ponad 9 miesięcy, konsekwencją erupcji był upadek hodowli  bydła i głód, który spowodował śmierć ponad 10 tysiecy osób, kolejne 25 % populacji. Mimo to żyją tam, dają radę wszelkim przeciwnościom, zachowują pogodę ducha i nic nie wskazuje by cokolwiek w tym względzie miało się zmienić, a śladów po największym kataklizmie, czyli kryzysie 2007 -  2010, coraz mniej.

Poradzenie sobie  z kryzysem tego najbardziej egalitarnego społeczeństwa na świecie powinno być drogowskazem dla innych krajów Unii borykających sie z nieprzemijającym kryzysem bankowym. Islandczycy po kryzysie uznali, że nie po drodze im z unijnymi bankstersmi, w 2013 roku zerwali negocjacje w sprawie akcesu do Unii i poszli własną drogą. Prawdopodobnie istniała bardzo poważna obawa, że urzędnicy z Brukseli uznaliby atlantycką makrelę za niewymiarową i bardzo niezdrową, islandzką strefę połowów za zbyt szeroką, zaś niemieccy ekolodzy w parlamencie europejskim doprowadziliby do likwidacji islandzkiego hutnictwa aluminium ( 10 miejsce w świecie ) jako bardzo, bardzo nieekologicznego.

Tania energia geotermalna, więc i tańsze niż gdzie indziej hutnictwo aluminium, rybołówstwo, stanowiące ponad 40 % islandzkiego eksportu, a w ostatniej dekadzie turystyka to lokomotywy islandzkiej prosperity.

Jeszcze o Islandii

Keflavickie kutry 

Dynamika rozwoju turystyki zapiera dech w piersiach, od skromnych 80 tysięcy rocznie w latach osiemdziesiątych do 1 000 000 w 2015. Przyrost lat 2010 - 2015 to 20 % rocznie i to widać wszędzie, nie tylko w stołecznym Reykjaviku. Trzykrotnie większa liczba turystów w stosunku do stałych mieszkańców wyspy musi być widoczna. Takiego nasycenia hotelami jak w Keflaviku nie widziałem w żadnym europejskim mieście liczącym 15 tysięcy mieszkańców.

Bo też ma do zaoferowania Islandia rzeczy wprost niezwykłe, niepowtarzalne, niedostępne w jakimkolwiek miejscu Europy. Oczywiście gejzery, żelazny punkt każdego przybywającego na Islandię. Dzikie wodospady z wodą tak czystą, że tylko napełniać butelki i sprzedawać jako " Nałęczowiankę " Wodospady z łomotem takim, że trzeba się przekrzykiwać. Powalające doświadczenia.

Jeszcze o Islandii

Gejzery

Jeszcze o Islandii

Jeszcze o Islandii

Dla osób bardziej zrównoważonych i spokojnych wyprawa za jedyne 35 euro, hotelowym busikiem w góry koło Reykjaviku i obserwacja zorzy polarnej. Dla ludzi z zacięciem naukowym, krótki obóz naukowy i przyspieszone studia z zakresu wulkanologii, bądź zamiennie z geologii. Wyprawa po górskich bezdrożach specjalnymi autobusami - wszędołazami.

Jeszcze o Islandii

Wyprawy na lodowce i wspinaczka górska. Dla miłośników niezmąconej  przyrody traperskie wyjazdy w góry na konikach islandzkich.

Jeszcze o Islandii

Dla osób pragnących pozostać w Reykjaviku geotermalna plaża Nautholsvik, odwiedzana przez 0,5 mln gości rocznie, pozwalająca na kąpiel przez okrągły rok.

Jeszcze o Islandii

Lotnisko Reykjavik i plaża Nautholsvik ( może nie powala, ale cieplej niż w Bałtyku ) 

Oczywiście Blue Lagoon, 50 km na płd - zach. od Reykjaviku, również dla miłośników geotermalnych rozkoszy.

Jeszcze o Islandii

 

Jeszcze o Islandii

Niepowtarzalna wędrówka po polach lawy na półwyspie Reykjanes, różniąca się od spaceru po Księżycu tylko tym, że oddychamy powietrzem atmosferycznym i doświadczamy ziemskiej grawitacji. Wszystko inne jak na Księzycu. Stąpamy po skałach, po których być może stąpali członkowie misji Apollo, bo to tu NASA urządziła obóz szkoleniowy.

Jeszcze o Islandii

Jeszcze o Islandii

Miłośnikom przyrody też ma Islandia sporo do zaoferowania. Wyprawy kutrem z Husavik i podglądanie wielorybów. Latem wyprawa na Grenlandię prawdziwym szkunerem. Obserwacje maskonurów w największej islandzkiej kolonii tych najbardziej kolorowych i  dziwacznych ptaków północy. Z Kefalviku można wybrać się również na obserwację fok. Nurkowanie w ryfie Silfra i jednoczesna, podwodna obserwacja brzegów Ameryki Pólnocnej i Eurazji.

Jeszcze o Islandii

W Njardvik pod Keflavikiem bardzo interesujące muzeum Wikingów ze zrekonstruowaną łodzią, prócz tego niewielki skansen na zewnątrz dający obraz życia osadników i przykłady charakterystycznych  skandynawskich zabudowań.

Jeszcze o Islandii

 

Jeszcze o Islandii

W samym Reykjaviku Muzeum Narodowe, Muzeum Osadnictwa, Muzeum Przyrody z najprawdziwszym wielorybem. Mało ? Chyba wystarczy, bo zaraz idę do pracy. Dla osób kompletnie znudzonych, zblazowanych jest jeszcze jedna atrakcja. Muzeum Penisa przy ul. Laugevegur. Tam jednak nie radzę chodzić, ponieważ mają tam wyeksponowanego penisa wieloryba, ssaka jak i my. Po co wpędzać się w kompleksy z powodu penisa naszego bliskiego krewniaka ?

Jeszcze o Islandii

Gdybyśmy jednak zdecydowali się na wizytę w muzeum, a byli z dziećmi to dzieci można zostawić w sklepie przez ścianę, mają najtańsze w mieście batoniki " Prince Polo " Olza - Cieszyn. Bo to jest prawdziwy szlagier na Islandii, żadne Marsy, KitKaty czy Kinder Bueno. Prince Polo były na Islandii " od zawsze " i pozostają ulubionymi batonikami tych nieokiełznanych - wierzących w elfy - Wikingów. Tydzień wystarczy by ich polubić.

Zobacz galerię zdjęć:

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości