Sprawy z Islandią mają się odwrotnie niż z kobietą. Taka młoda, a już ma rozstępy. Islandia młoda i ma rozstępy. Młoda w sensie geologicznym, bowiem to najmłodszy obszar w Europie. Jako państwo też stosunkowo młode (17.06.1944) Choć powiedzieć w Europie to też nie do końca prawda. Każdemu kto nie miał takiej profesor - piły od geografii, jaką miałem ja, winienem mały quasi - naukowy wykład z tektoniki.
Islandia " rozłożyła " się na dwóch płytach tektonicznych: północnoamerykańskiej i euroazjatyckiej. Oddalamy się od siebie w tempie od 6 - 26 mm rocznie. Europa od Ameryki, a Ameryka od Europy. Po jutrzejszych wyborach, jeśli pójdą nie tak jak trzeba i wygra nie ten co potrzeba, zaczniemy oddalać się jeszcze szybciej. Nie wykluczam nawet, że Sławomir Sierakowski przebrany za Tadeusza Kościuszkę wyruszy na czele legionu berlińskich lewaków ze Sturmabteilung, by walczyć o wolność Stanów Zjednoczonych. Potrzebne doświadczenie w bronieniu demokracji posiada, pałki, kastety, gaz pieprzowy również. Jutro będę miał rzadką możliwość oglądania francuskich grymasów twarzy, jeśli wygra Donald Trump. Czy jutro też zawołają - Ameryko, jesteśmy z ciebie dumni ! tak wołali po wyborze Obamy na przezydenta USA. Czy może pójdą wybijać szyby w McDonaldzie, a po wstawieniu szyb pójdą znowu na Big Maca ? Bo tradycyjna francuska antyamerykańskość wysysana jest z mlekiem matki. W czasie lądowania w Normandii merostwa miały wolne, merowie w łańcuchach na szyi witali amerykańskich chłopców, by chwilę pózniej uznać, że wyzwolili się sami i kazali wyprowadzić się dowództwu NATO z Paryża do Brukseli, rezygnując z członkostwa w Pakcie Północnoatlantyckim. To taka okołofrancuska dygresja w związku z wyjazdem.
Dlaczego ludzie traktują demokrację w taki sposób ? dlaczego demokracja jest dobra kiedy wygrywa ten co trzeba, a zła gdy wygrywa nie ten co trzeba ? przecież nic się nie zmieniło. Trumpa - jeśli wygra - wybierze ten sam elektorat co Obamę, ot przybyły w elektoracie tylko cztery nowe roczniki i cztery nowe roczniki teoretycznie ubyło. Dlaczego Tomasz Lis dramatycznie woła, że to koniec Ameryki i amerykańskiej demokracji ? gdzie są te ukryte sprężyny psujące demokrację ? w pieniądzach ? w mediach ? w niedostatecznej politycznej edukacji ? Ja nie pojmuję takiego postrzegania demokracji. Mimo to jestem spokojny, pamiętam bowiem wybór Ronalda Reagana i pamiętam tamten jazgot sfory komunistycznych propagandystów, praszczurów czerskiej dziatwy.
Miało być o tektonice, a jest jak zwykle o polityce, pewnie dlatego, że polityka jest bardziej od tektoniki dynamiczna. Czekamy na rozstrzygnięcia i wracamy do tektoniki. Oddalanie się płyt tektonicznych sprawia, że na terenie Islandii tworzą się rozstępy.
Rozstępy wygladają niezwykle malowniczo, fascynująco i czuć w nich mistykę związaną z tą bezwzględną siłą ziemskich procesów. Uroda spękanej ziemi, niezwykłość miejsca sprawiła, że Islandczycy zbudowali most łączący dwa kontynenty. Stałem, stałem i niczego nie wypatrzyłem. Widocznie mam już coś z oczami. Jadnak najbardziej atrakcyjna jest obserwacja granicy między Europą, a Ameryką Północną w ryfie Silfra, do którego wdarły się wody jeziora Pingvallavatn, największego zbiornika słodkiej wody na Islandii. Przejrzystość idealna, widoczność 100 m, woda krystaliczna. Nie dziwi zatem, że Silfra znaczy po islandzku srebro.
Rozbieżność płyt to nie jedyna atrakcja jaką serwuje nam tektonika. Zbieżność potrafi być nie mniej piękna. Wówczas szpara zanika, a pojawia się wzgórek. Teren zaczyna lekko falować, fałdować, w górę i w górę jest coraz to piękniej, aż pojawiają się szczyty. Jeśli mamy do czynienia z orogenezą alpejską, to szczytowanie może nawet dostarczać orgazmu himalaistom. Bo w istocie Himalaje to są prawdziwe cyce Ziemi. To wszystko mamy dzięki siłom natury.
Stosunek do zbieżności i rozbieżności w środowisku naukowców nie jest jednaki. Środowisko akademickie Krakowa skupione wokół doktora Sowińca uważa, że zbieżność płyt jest lepsza i bardziej atrakcyjna, bowiem mając do czynienia z orogenezą alpejską można jechać na narty. Środowiska naukowe, z którymi ja się utożsamiam uważają, że rozbieżność jest lepsza, pozwala bowiem na powstawanie rowów tektonicznych, w których chwilę potem powstają jeziora tektoniczne i już można zakładać badejki - jak mawiają w Toruniu - i zażywać kąpieli, a nawet wypożyczyć kajak czy żaglówkę. Zbieżność, czy rozbieżność płyt tektonicznych ? Wybór pozostawiam czytelnikom.
Autor zażywający kąpieli w rowie tektonicznym
PS. Na temat różnej prędkości oddalania się do siebie płyt euroazjatyckiej i północnoamerykańskiej mam również quasi - naukową teorię. Ameryka odjeżdża z prędkością 6 - 20 mm na rok, Eurazja " pędzi " szybciej, 6 - 26 mm rocznie. Na euroazjatyckiej płycie zamieszkuje 75 % ziemskiej populacji. 1/6 globu to dawne ZSRR, najbardziej postępowe i najszybciej rozwijające się państwo świata. Do tego 1,3 miliarda mieszkańców komunistycznych Chin, plus cała postępowa ludność dawnego obozu socjalistycznego. Wszędzie sam postęp, progresja. Jak mawiają Rosjanie " progriesiwnoje cziełowiecziestwo " To chyba normalne, że jesteśmy bardziej wyrywni jeśli idzie o postęp. Nawet Nikita Chruszczow zapowiedział, że ZSRR dogoni i przegoni USA już w latach 80 - tych XX wieku... i to się dokonuje. Najpierw USA dogonił syn Chruszczowa, któremu przyznano amerykańskie obywatelstwo i on pewnie jutro, jako postępowy Amerykanin odda jutro swój głos na żonę Billa Clintona. Czy wybór Donalda Trumpa lub Hillary Clinton, pierwszą kobietę na tak wysokim urzędzie zatrzyma procesy geologiczne ? Chyba nie. Lisy mogą spać spokojnie, i te z Onetu, i te polarne, i te z rudą kitą.
Na horyzoncie skała Eldey ( Wyspa ognia ) największa kolonia głuptaków na świecie. Czy nie nalezałoby wysłać tam polskich lemingów, niechby i one założyły tam kolonię. Z głuptakami byłoby im nieźle. Czuliby się jak u siebie
