Siukum Balala Siukum Balala
1172
BLOG

Z zapisków dowódcy zgrupowania " Mścisław " ( 2 )

Siukum Balala Siukum Balala Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 142

" Rozpoczynamy tworzenie zrębów państwa podziemnnego... " - ogłosił w ubiegłym tygodniu Pułkownik " Mateusz " dowódca zgrupowania " Mścisław " podległego Komendzie Głównej AK ( OD ) Postać nietuzinkowa, urodzony watażka, uwielbiany przez swoich żołnierzy, przywódca wszystkich walczących o wolność i demokrację Polaków. Jako pisarz - historyk zajmujący się okresem w naszej historii, w którym żył, działał i walczył pułkownik przywitałem inicjatywę z ogromną satysfakcją, jestem bowiem pewien, że spora część członków KOD działajaca w podziemiu weźmie czynny udział w budowie kolejnych linii metra, po to by wreszcie ziściły się słowa prezydenta Starzyńskiego " Chciałem by Warszawa była wielka "... a nie znana w świecie ze spekulacji działkami budowlanymi. Mam ogromną pisarską satysfakcję, że zająłem się właśnie pisaniem o walce i dokonaniach tego jednego człowieka, pułkownika " Mateusza "

Jakiej trzeba determiancji i wiary we własne racje, jakiego poświęcenia, by porzucić dwie żony, dzieci, motocykl  i podjąć walkę z reżimem we wspólnym interesie i dla dobra wszystkich rodaków. Czym jest takie złożenie własnego życia i kariery w tabernakulum na ołtarzu wolności wie chyba tylko przywódca polskiego Hamasu, Jacek Żakowski, również postać nietuzinkowa, również domagająca się swojego pióra. Jednak ja pozostanę  przy pisaniu o dokonaniach pułkownika " Mateusza "

Póki  nie wynajdą papieru, który nadyma się po napisaniu słowa " Żakowski " o przywódcy polskiego Hamasu pisał nie będę. Interesuje mnie prawdziwa, wielka literatura, a nie pisanie o jednowymiarowych postaciach z papieru. Sens ma bowiem tylko pisanie o postaciach pełnokrwistych, żywych, jędrnych swoją wyrazistością i nasyconych esencją tego wszystkiego co w człowieku wielkie i piękne. Zapraszam do przeczytania kolejnych fragmentów powieści " Z zapisków dowódcy zgrupowania " Mścisław ", która ukaże się w przyszłym roku nakładem Wydawnictwa Państwowego Funduszu Alimentacyjnego.

Powieść oparta jest na faktach autentycznych, bazuje w większości na dzienniku bojowym prowadzonym przez pułkownika " Mateusza " podczas oblężenia bazyliki w czasie tzw. " Gdańskiej rewolty roku szesnastego ", reszta to ustalenia autora dokonane w oparciu o dokumenty odnalezione w archiwum historycznym Trójmiasta. Zapraszam do lektury. Autor. 

Mdłe światło pisowskiej żarówki w papierowym abażurze oświetlało leżącą na stole mapę z napisem Stadt Danzig. 
- Walka skończona, dziś już - pułkownik spojrzał na zegarek - wyślecie emisariuszy z białą flagą, ja zrobię to co jest obowiązkiem i honorową powinnością polskiego oficera. 
- Pułkowniku zachowuje się pan jak mjr Sucharski dnia pierwszego września roku pamiętnego. Zwątpił pan w sens naszej walki - powiedział z wyrzutem porucznik Szaciłło. 
- Powiedzcie żonom i dzieciom, że zachowałem się jak prawdziwy oficer. Alimenty do końca roku doręczy łączniczka Wanda. Od nowego roku niech złożą wniosek do ZBOWiD-u o rentę wojenną po mnie. 
- Panie pułkowniku ciekawy film Wajdy widziałem
- Poruczniku przestańcie z tym Wajdą w takiej chwili, w chwili gdy decydują się sprawy ostateczne - pułkownik odbezpieczył pistolet na wodę - nam już nie pomoże ani Wajda, ani Holland, ani nawet reżyser Passendorfer ze swoim filmem " Barwy walki " 
- Ale to był " Kanał ", wiem że możemy wyrwać się z kotła i dołączyć  do głównych sił we Wdzydzach - powiedział dobitnie porucznik Szaciłło. 
- Coś mi świata, ten film był też o jakimś powstaniu ? 
- Tak, warszawskim
- Pamiętam, działo się w kanałach ? 
- Tak, warszawskich
- To miałoby sens, jednak na wszystko jest już za późno. Wejść w kanał łatwo, wyjść zeń bardzo trudno. Wygubić oddział nie sztuka, nie wolno mi tego robić. Mam dziwne przeczucie, że wy jeszcze Rzeczpospolitej przydać się możecie. Bez przewodnika nie damy rady, kanały miejskie to istny labirynt i drugie miasto tętniące własnym życiem dwa metry poniżej gruntu - zakończył, nalewając wodę  do magazynka rewolweru. 
- Pułkowniku ! mamy przewodnika, jeńca - to musi się udać ! - wykrzyknął porucznik
- Jakiego znowu jeńca ? skąd tu jeniec ? 
- Jeńca Niemca, przygłuchego staruszka 
- Co wy wygadujecie ? to chyba rezultat stresu bojowego, weźcie się w garść poruczniku
- Pułkowniku to prawdziwy Niemiec. Był w niedzielę na mszy, siedział za konfesjonałem, a że stary i przygłuchy nie dosłyszał " idźcie do domu ofiara spełniona " został więc w kościele, a godzinę później zaczęło się natarcie Oenerowców. Na wszelki wypadek internowaliśmy go w zakrystii. 
- No i co dalej ? pan bredzi poruczniku
- Nie bredzę, chłopaki trochę go przycisnęli, godzi się - jak to Niemiec - na pełną współpracę. Całe życie przepracował w gdańskiej kanalizacji. Do 1939 roku poznał wszystkie włazy, wyłazy i burzowce Gdańska, Oliwy i Sopotu, a po 1939 nawet Gdyni, obiecał, że za cenę wolności wyprowadzi nas stąd. Twierdzi, że Gdańsk nazywał się kiedyś Danzig - czy to możliwe ? 
- Tak, mówi prawdę, spójrzcie na mapę - pułkownik skinieniem głowy wskazał  leżącą na stole mapę z zaznaczonymi pozycjami. 
- Wprowadźcie go ! - rozkazał 
Po chwili do pomieszczenia sztabu wprowadzono siwego, zgarbionego  staruszka z bródką a la Miczurin 
- Guten Tag - powiedział 
- Czy dobry to się jeszcze okaże - pułkownik po raz drugi spojrzał na zegarek - tak mamy nowy dzień - co przyniesie ? 
- Bendsche dobrze Herr Oberst - powiedział cichym głosem staruszek
- Podobno znacie wszystki kanały i burzowce Trójmiasta ? 
- Ja, ja. Ich habe in der Kanalisation gearbeitet, als Danzig deutsch war, spter polnisch, ich helfe Euch aus der Unterdruckung rauszukommen
- Iś fersztejen, iś fersztejen, jak nie fersztejen, jak fersztejen - powiedział pułkownik w jidysz - choć sądził, że to po niemiecku - ulubioną frazę starego Szlangbauma zapamiętaną z " Lalki " Pułkownik znał niemiecki doskonale, jednak nie używał bowiem wstydził się trochę swojego akcentu, zawsze starał się uchodzić za osobę poważną. 
- Schauen Sie bitte Oberst, das ist die Mappe von Kanalisationsnetz von Danzig. 
Staruszek wyjął zza cholewy złożoną na cztery mapkę z napisem " Stadt Danzig - Kanalizationsnetz " 
- Dlaczego macie taki dziwny niemiecki akcent, naprawdę jesteście Niemcem ? zapytał z powątpiewaniem pułkownik, słysząc dziwną niemczyznę staruszka. 
- Ja, ja. Ich bin schon seit 70 Jahren mit Euch, von der polnischen Sprache durchtrunkt
- Każdy może tak powiedzieć, że przesiąkł polszczyzną. Nie chcieliście nigdy stąd wyjechać
 ? 

- Chciałem, mam nawet brata w Berlinie na Kreuzbergu, Byłem tam  dwa razy po zjednoczniu, ale trudno tam się dogadywać z sąsiadami. Dla mnie już za późno na naukę tureckiego. Tu jest mi lepiej. Sami swoi.

Pozwolicie, że sprawdzę muszę mieć pewność nim wam zaufam. Dowodzenie, podejmowanie decyzji to sprawa zbyt poważna, by działać pochopnie. 
- Powiedzcie dziadku - W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie, a w Trzemesznie straszy jeszcze wytrzeszcz oczu strzyg - pułkownik, nieoczekiwanie,  zaskoczył staruszka kolejnym testem sprawdzającym
- W Ściebdziewcinie ksiąść bźmi w ściecinie, a w Sciemieśnie jeście, jeście... nein ! nein ! nein ! staruszek zaczął tupać i histerycznie krzyczeć - ja schę tego nigdy nie nautschę ! 
- W porządku wierzę wam, żaden Polak nie reaguje w ten sposób na Szczbrzeszyn
- Schauen Sie bitte – staruszek rozpoczął po raz drugi, rozkładając

mapę - zakrystia  und Klappe siebenundzwanzig - stąd do Wrzeszcza burzowcem funfundvierzieg Minuten, weiter Oliwa und Abwasserkanal, Zweieinhalb Stunden i jesteschmy na Monciaku w Zoppot - zakończył staruszek robiąc minę typową dla stratega  z OKW
- To ma sens - poruczniku działamy. Ruszamy punktualnie za kwadrans pierwsza. Zsynchronizujmy zegarki. 
- Ja swojego nie mogę, zabandażowany - odpowiedział porucznik Szaciłło 
- Oszaleliście ! któż to bandażuje zegarki w czasie powstania ? 
- Musiałem, dzięki temu bateria dłużej trzyma, w cieple zawsze dłużej trzyma. Gdzie ja teraz dostanę baterię do mojej " Zarji " kiedy wszystkie budki i kioski spalili faszyści z ONR ? 
- A próbowaliście w budce z wyrobami " Made in USSR " przy rosyjskim konsulacie na Batorego ? - pułkownik próbował pomóc towarzyszowi walki 
- Sprawdzałem, tę budkę spalili faszyści już pierwszego dnia powstania 
- W takim razie weźcie mój chronometr i punktualnie o 00:45 wystrzelicie flarę jako znak zejścia ze stanowisk, czujki zdejmijcie na końcu. Powiadomcie chłopaków o mojej decyzji. Wszyscy meldują się przy zakrystii, zapamiętajcie Klappe siebenundzwanzieg - pułkownik zakończył odprawę, wylewając wodę z magazynka rewolweru. Przygotowana właśnie operacja wyjścia z okrążenia - dzięki pomocy Niemca - wydawała się być skazana na sukces. CIĄG DALSZY NASTĄPI 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura