" Galatea " wjeżdżająca na stację Carlisle
" Galatea " wjeżdżająca na stację Carlisle
Siukum Balala Siukum Balala
710
BLOG

O piszących Polakach ( 2 )

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 80

Dalej brnąc w rozmyślania,  już w pociągu doszedłem do wniosku, że ratunkiem dla naszej literatury byłoby nazywanie dworców kolejowych tytułami naszych, polskich dzieł literackich. Tak jak rzecz ma się z dworcem Edynburg Waverley, którą to nazwę zawdzięczamy szkockiemu, literackiemu tytanowi. Ileż to zabawnych sytuacji generowałoby przed kasami kolejowymi. Jak bardzo radowałoby to w niebie i Pana Boga i Stanisława Bareję. A jak bardzo podniosłoby się otrzaskanie w polskiej literaturze konduktorów, kasjerów kolejowych i kierowników pociągów. Kiepska polonistka z kiepskiego gimnazjum wysiada. Tylko to może w Polsce rozbudzić miłość do literatury. 
- Poproszę bilet do " Ziemi obiecanej " 
- Panie takie rzeczy to u Mojżesza 
- No do dawnej Łodzi Fabrycznej ! 
- A to mów pan od razu 
albo 
- " Wesele " szkolny poproszę 
- Chłopaku na wesele to trzeba mieć zaproszenie, a nie bilet 
- " Wesele " Wyspiańskiego, nie kuma pani ? 
- To możesz  kupić  w kasie Teatru Starego, tu jest kasa kolejowa
- No Kraków " Wesele " dawny Kraków Główny. 
- To nie można było od razu tak mówić

Nie wyobrażam sobie, że Kraków Główny mógłby nazywać się inaczej niż dramat w 3 aktach wierszem, tego najwybitniejszego syna Krakowa. Dr Sowiniec  w życiu nie zgodzi się na Kraków " Czterej pancerni i pies " czy choćby Kraków " Szarik " 
Warszawa Centralna ? Tu żaden literat warszawianista, czy któryś z zabawnych tytułów Wiecha. Warszawa Centralna to Pola Gojawiczyńska i " Dziewczęta z Nowolipek " Jak pięknie mógłby wyglądać  fragment kroniki milicyjnej z nieistniejącego " Życia  Warszawy "

W dniu wczorajszym patrol Milicji Obywatelskiej zatrzymał poszukiwanego listem gończym za uchylanie  się od płacenia alimentów, mieszkańca stolicy Mateusza K. Ściganego zaskoczono podczas snu na " Dziewczętach z Nowolipek " Temu zawsze mało.

 

Katowice Główne ? tu nie ma problemu, jest piewca Górnego Śląska Gustaw Morcinek i jego " Łysek z pokładu Idy "

Katowice " Łysek z pokładu Idy " brzmi źle, ale na pewno lepiej niż Stalinogród " Jak hartowała się stal " w który to Stalinogród bez ceregieli tow. Bierut wrobił  nieszczęsnego Gustawa.

Breslau Hauptbahnhof ? Tu mający jeszcze w pamięci listę szkolnych lektur natychmiast zaproponują : Wrocław " Niemcy " ( Leon Kruczkowski ) Niestety to nie przejdzie. Dziś z takim tytułem  nikt Kruczkowskiego nie wystawi, bez zmiany tytułu na " Naziści " nie ma mowy o jakimkolwiek scenicznym sukcesie. Z upływem lat, z otwieraniem się coraz to większej ilości archiwów II wojny światowej, z coraz większym dostępem do dokumentów, historycy  mogą dziś wiele spraw z przeszłości zweryfikować. To nie było tak jak pisał Kruczkowski Leon. To naziści wywołali wojnę, którą Niemcy z kretesem przegrali i gdyby nie wyzwolicielska Armia Czerwona, pewnie do dziś Niemcy żyliby pod okupacją nazistowską. Tak, więc Kruczkowski odpada jako patron dworca.

Wrocław " Frasyniuk " tylko to może przejść w naszych czasach. Co, że nikt nie napisał jeszcze powieści historycznej " Frasyniuk " ? Spokojnie ta - bez wątpienia - historyczna postać czeka na swojego Waltera Scotta, a raczej może na Józefa Ignacego Kraszewskiego.

Przenieśmy się teraz do Północnej Dyrekcji Okręgowych Kolei Państwowych. Gdynia Główna Osobowa ? tu nie mamy problemu, jest niezawodny Żeromski i " Wiatr od morza " brzmie nieźle, choć przydługo, ale i Gdynia Główna Osobowa to też tablica o ponad 3 metrowej długości.

Gdańsk Główny ? Tu jest prawdziwy problem. Jest " Lech Walesa Airport " więc dla symetrii pasowałoby Gdańsk " Krzywonos " Problemu tylko pozornie nie ma bo Maksym Krzywonos to wszak sienkiewiczowski bohater, choć  tylko drugiego planu. Rzeczywisty problem polega na tym, że mogą nam zarzucić oddawanie hołdu rezunom Chmielnickiego, a może nawet i banderowcom. Pani Henryka Krzywonos nie może być, bo choć to postać dużego formatu, to jednak jak na razie żadna powieść o niej nie powstała, a tyle fajnych tytułów w głowie mi się kołacze : " Z korbą  przez historię ", " Historia pewnej zwrotnicy " czy " Jak to z prądem było ? " Dziwię się pani Henryce, że mając emeryturę motorniczej w pełnej wysokosci, czyli 6200 PLN, nie wynajęła sobie jakiegoś Adamowicza, który napisałby za nią jej " autobiografię " Dziwię się szczerze.

Na placu boju pozostają zatem trzy dzieła literackie. Książka pani Danuty Wałęsowej " Marzenia i tajemnice " była sporym wydarzeniem literackim i sporym sukcesem, pani Danuta zdobyła nawet jakieś literackie laury czy tam ostrogi, jednak jest to książka napisana w zasadzie przez Piotra Adamowicza, więc w naszym konkursie kolejowym brać udziału nie może. Druga pozycja, czyli książka " Między nami " napisana przez Małgorzatę Tusk mogłaby trafić na tablicę Gdańsk Główny, niestety jest to książka napisana przez osobę, która w dzieciństwie posiadła umiejętność składania liter w wyrazy, wyrazów w zdania i postanowiła tę umiejętność wykorzystać w zyciu dorosłym, pisząc książkę. Choć tablica:  dworzec Gdańsk " Między nami " wyglądałaby nieźle. Pozostaje zatem książka Kurskiego " Wódz " tego lepszego Kurskiego, tego który stwierdził, że jest lepszy od brata. Swoją drogą ciekawa rodzina i ciekawe rodzinne relacje. Ja nigdy nie zdobyłbym się na publiczne wyznanie, że jestem lepszy od brata, nawet gdyby mój brat przyjaźnił się z Niesiołowskim i Szejnfeldem. Brat to brat i kropka.

Książka " Wódz " nigdy nie była jakąś sensacją międzynarodowych targów książki, nigdy nie wejdzie też do kanonów światowej literatury, jest jednak ciekawa i warta polecenia. Pokazuje ewolucję pisarza i dziennikarza tego lepszego z Kurskich,  może nie tyle ewolucję co degrengoladę. Ech ! pisywało się kiedyś niezłe kawałki na wodzusia Bolka, dziś spijamy z jego ust każdą niedorzeczność i skwapliwie odnotowujemy w GW. Książka " Wódz " to dowód na to, że najlepszym " poprawiaczem " człowieka jest wypchany portfel i redaktorskie splendory. Gdyby GW ogłosiła konkurs na nowego patrona Gdańsk Główny, bez wahania wybrałbym Gdańsk " Wódz " 
- Gdańsk " Wódz " poproszę
- Normalny ? 
- Nie ! Popie...dolony

Oczywiście to są tylko takie moje skromne marzenia, żeby na kolei było zabawnie i literacko, zdaję sobie sprawę, że  siedząc w poczekalni dworca Toruń " De revolutionibus orbium coelestium " nigdy nie usłyszę płynącego z megafonu następującego komunikatu : Pociąg ekspresowy z Gdyni " Wiatr od morza " do Przemyśla " Łuny w Bieszczadach " wjedzie na tor drugi przy peronie pierwszym. Pociąg zatrzymuje się na stacji Włocławek " Pamiątka z celulozy ", Warszawa " Dziewczęta z Nowolipek " i Lublin " Pamiętnik znaleziony u Palikota " 
To byłoby możliwe w jednym tylko  przypadku. Na kolej musiałby wrócić - znany z działań nieszablonowych - Sławek Nowak, rzucając hasło " Koleją bliżej do literatury" Następnie korzystając z dorobku literackiego Jerzego Szaniawskiego zmieniłby nazwę zapyziałej stacji Koluszki na Koluszki " Zegarek "... a potem to już by poleciało, wszyscy dyrektorzy DOKP na wyprzódki, studiując almanachy polskiej literatury.

PS. Chęć do okołoliterackich harców opuściła mnie na granicy szkocko - angielskiej przed Carlisle, Anglicy nie mają takiej fantazji jak Szkoci. W Carlisle dopadł mnie tylko na krótko Słowacki ze swoją " Marią Stuart " dramą w pięciu aktach. Na czerwonym zamku w Carlisle więziono tą nieszczęsną królową Szkotów, mimo tego dworzec w Carlisle to po prostu " Carlisle " railway station, bez fantazji ci Angole. Używa się zamiennie - choć rzadko - nazwy Carlisle Cytadela, chyba po to by przypomnieć Szkotom, że 16 km od ich granicy jest cytadela co się zowie i każdą potencjalną królową Szkotów można zapuszkować.

O piszących Polakach ( 2 )Carlisle - Cytadela 

Zobacz galerię zdjęć:

Carlisle - Cytadela

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości