Liverpool Airport
Liverpool Airport
Siukum Balala Siukum Balala
1508
BLOG

Nie lubię odlatywać z Liverpoolu...

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 94

Nie lubię odlatywać z Liverpoolu...

Nie lubię odlatywać z Liverpoolu, mam zły dojazd. Muszę wstać za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem, śniadanie jadam na kolację, więc tylko wstaję i wychodzę. Ubieram płaszcz jak pada, zawsze ubieram. Normalnie jak nie pada nie opłaca mi się rozbierać po śniadaniu.

Do Liverpoolu mam pięćdziesiąt pięć kilometry. O czwartej za piętnaście jest autobus. Nie zdanżam, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Warrington. Mleko, wiecie, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Warrington  zsiadam, znoszę bańki i łapię Arrivę. W Huyton łapię  elektryczny, do South Park. A potem to mam już z górki, bo tak:119, przesiadka w trzynastkę, przesiadka w 345 i jestem w domu. To znaczy na lotnisku. I jest za piętnaście siódma. To jeszcze mam godzinę do zamknięcia bramek, więc sobie  jeszcze  obiad jem w Subwayu. To po przylocie do Polski  już nie muszę  jeść obiadu, tylko prosto do Mariusza i góra 13:00 siadamy do kolacji. Potem wstaję - €“ łeb trzaska - golę się, jem śniadanie i dalej idę spać ;))))

 Manchester Airport to co innego, tu mam dobry dojazd. Wstaję za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Jestem ogolony od wczoraj, śniadanie mam zjedzone od wczoraj, więc tylko wstaję i wychodzę. Płaszcza nie zakładam nawet jak pada, bo mi się nie opłaca. Do dworca PKP mam blisko, pół drogi pod gałęziami, więc nie zmoknę. Syn będzie rano szedł do pracy to zajdzie i weźmie płaszcz, jak będzie padało. Zawsze pada. Mamy tylko jeden płaszcz  do spółki. Łapię Transpennina kwadrans na czwartą. Potem przesiadka na Oxford Street, łapię Northerna. Northern ma szybkie pociągi, inaczej konduktorzy z maszynistami by się zsiedali i grali w "€œ tysiąca " jak w Polsce. Od Oxford Street przez Piccadilly mam do lotniska trzydzieści cztery minut. Wysiadam na Manchester Airport Station i idę schodami na górę. Normalnie mógłbym wjechać ruchomymi schodami, ale mi nie wolno, bo z walizkami nie wolno, ale i tak jestem do przodu bo wjeżdżam windą. Wcześniej napisałem, że idę schodami, ale swój cwancyk mam, głupi nie jestem, więc wolę windą. Na drugim  levelu dworca PKP łapię ruchomy chodnik.

Nie lubię odlatywać z Liverpoolu...

Ten nigdy się nie spóźnia, więc jestem do przodu dwadzieścia trzy minut. Na Terminal 2 muszę wyjść z ruchomego chodnika, bo jakbym nie wysiadł to by się mnie zapaliły zelówki.

Nie lubię odlatywać z Liverpoolu...

Teraz tylko do windy na Terminal 3 - 3 minuty. Już jestem w domu. Naciskam level 5 i  wysiadam na levelu Terminal3. Opłacało się ?  Teraz tylko lewą stroną na T3, znaczy się na trzeci terminal. Po pięciu minutach jestem na T3, na obiad o 5:50am jem kanapkę z serem i mam dwie   godziny do zamknięcia bramek. Nie golę się, bo już się mi nie opłaca... a do Mariusza i tak zdanżam 

Zobacz galerię zdjęć:

Manchester Airport Łącznik T2

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości