Nigdy nie przypuszczałem, że będę zmuszony napisać notkę będącą w istocie pochwałą wojny. Widać w życiu blogera - jak i w życiu dziewicy - przychodzi taki moment, że musi być ten pierwszy raz. Mam nadzieję, że obędzie się bez płaczu i zgrzytania zębów. Słyszałem, że płacz i zgrzytanie zębów dziś bierze się stąd, że powite po pierwszym razie niemowlę jest singlem. Gdyby było dubeltowo to byłoby 500PLN, a tak trzeba próbować drugi raz.
Odchodząc na chwilę od tematu wojny trzeba przyznać, że program " 500 + " to jednak strzał w dziesiątkę. Oczywiście potrzebny program socjalny jakiego jeszcze nie było, jednocześnie zręczna zagrywka polityczna. Zdania na temat skutków demograficznych i skutków dla budżetu państwa są podzielone, co mnie wcale nie dziwi. Jednak najważniejszym potwierdzeniem tego że program " uderzył " w tych, w których powinien był uderzyć jest fakt, że członkowie partii o najwyższych standardach moralnych chcą iść jeszcze dalej i wdrożyć program " 1000+ " choć jeszcze wczoraj byli zaciekłymi wrogami programu 500 +
Czy ta ich niekonsekwencja kogokolwiek dziwi ? ależ skąd. Dla większości jest oczywiste, że oni za cenę powrotu na posadki gotowi są nawet na przeforsowanie ustawy, która każdemu mężczyźnie w wieku poborowym przyznawałaby zasiłek za tzw. gotowość plemników i pozostawanie w czynnej rezerwie genetycznej. Oczywiście ustawa nie obejmowałaby kolegi Mateusza, przywódcy frakcji Kodeuszy, gdyż pozostawienie jego w rezerwie genetycznej niewątpliwie mogłoby zrujnować budżet państwa.
Niestety takiej ustawy na razie nie będzie, trzeba zapłacić frycowe, zgrzytać zębami z innego powodu niż dziewice i przyglądać się z bezradnością dr Ewy i kolegi Grzegorza na jakże piękną katastrofę. Reguły demokracji i tym razem zadziałały bezbłędnie, mądrość ludu, jego zdolność prawidłowej oceny sytuacji politycznej wystarczyły by największych politycznych matołków ostatniego ćwierćwiecza odesłać tam gdzie ich miejsce.
Na nic zdały się szwarcgeszfty " niezależnego " prezesa NBP z konstytucyjnym ministrem, który w przyszłych podręcznikach historii powinien być określany mianem minister " chooj, doopa i kamieni kupa " Oczywiście zawodowi historycy nie mogą sobie pozwolić na taką swobodę w pisaniu, na jaką ja - zwykły bloger - mogę sobie pozwolić, więc minister ten będzie występować dalej jako Bartłomiej Sienkiewicz, z tych Sienkiewiczów... a tak chciałoby się przeczytać jakiś reportaż sądowy z Bartłomiejem S. w roli głównej. Może doczekamy, demokracja powinna i w tym przypadku zadziałać.
Nie pomogły nawet próby uwiedzenia starej Springerowej przez polityczno - biznesowych żigolaków, jakich w tej partii i wokół niej namnożyło się jak drożdży w beczce z winem w miastczku Vila Nova de Gaia.
Villa Nova de Gaia
Otóż to, zostawmy dygresje, które choć są niezbędne, aby notkę ożywić, to jednak temat notki jest tak witalny i krzepki, że i bez dygresji notka popłynie pod mostem Arrabida, hen na Atlantyk. Jakiejż to wojny zatem chwałę chcę głosić ? Oczywiście chodzi o wojnę o sukcesję hiszpańską. Bowiem dzięki tej wojnie mogłem przez pierwszą dekadę kwietnia sycić się wyśmienitym, słodkim czerwonym winem. Jeżeli o wyrobach alkoholowych można powiedzieć, że są smakowite, to na pewno bardzo smakowite jest porto, a whisky jeszcze bardziej.
CDN z powodu, że już późno. Dobranoc