Siukum Balala Siukum Balala
1271
BLOG

Milionerzy

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 95
Szanowni Czytelnicy, Koleżanki i Koledzy, my tu sobie gadu - gadu o polskich kresach, Wilnie, Rossie, Pribałtikie, blinach i zeppelinach, a tymczasem na tym blogu " pękł " pierwszy milion. Tradycję swiętowania pierwszego miliona zapoczątkował na salonie nieodżałowanej pamięci Józef Moneta, a może nawet cały ich trzos. Ja jestem niechętny świętowaniu jubileuszy bowiem pamiętam czym kończy się takie świętowanie zarówno w skali mikro jak i makro. Pamiętam urodziny obchodzone w pracy, w czasach kiedy takie urodziny można było obchodzić i nikomu to nie przeszkadzało. Nawet przełożonym, bowiem tego dnia nie musieli zabierać kanapek do pracy, wiedzieli, że kawa, ciasto i kanapki należą się im z urzędu. W skali makro takie świętowanie ma skutki jeszcze bardziej opłakane. Osobiście uczestniczyłem w berlińskich obchodach 40 - lecia NRD. Co nastąpiło potem przypominać nie muszę. Z dróg zniknęły Trabanty i jeszcze lepsze Wartburgi, potem ciężarowe Ify i Robury, a na sam koniec z przegubu ręki zniknął zgrabny zegarek " Ruhla " Komu to przeszkadzało, jakim siłom ? Wymienione wyżej zniknięcia jestem w stanie przeboleć, nigdy jednak nie przeboleję upadku VEB Eberswalder Fleischkombinat, jakież oni robili wyśmienite kiełbasy, prawdziwe kiełbasy. Zgodzę się z każdym, że NRD było tworem cokolwiek sztucznym, jednak kiełbasy robili prawdziwe. To zupełnie odwrotna sytuacja niż w Polsce AD 2015. Były prezydent, obecnie znany marszand i właściciel komisu rzeczy używanych, twierdzi że przez ostatnie 25 lat mogliśmy cieszyć się prawdziwą demokracją, że mamy oto prawdziwą Polskę, Polskę o jakiej marzyli nasi dziadowie i ojcowie. Zgoda, ale kiełbasę robią sztuczną. Nie wspominałbym o jubileuszu, gdyby nie list otrzymany z centrali z osobistymi życzeniam od Prezesa. List z życzeniam sukcesów w dalszej wytężonej pracy na rzecz propisowskiego hejtu. Nie musze dodawać, że do listu dołączony był czek, rezerwacja na lot " tam i z powrotem " oraz voucher na 4 noclegi w hotelu bez gwiazdek. Doceniono moją politgramotę i to się towarzysze liczy najbardziej. Bo robotę polityczną trzeba umieć robić profesjonalnie. To co wyprawiają " Miśkowcy " pracujący w obecnej kampanii wyborczej dla PO, to szczyty amatorszczyzny, mnie zawodowemu propagandyście wstyd po prostu. Bo jednak do jakiejś tam solidarności zawodowej z " Miśkowcami " się poczuwam. Wydaję mi się, że niewiele pomoże im w tej kampanii plagiat popularnego sloganu reklamowego " Ja nie pękam ", wypożyczony - mówiąc eufemistycznie - od Krakowskiej Wytwórni Prezerwatyw " Unimil " Do jakich niegodziwości oni się posuwają. Ja jestem znanym w swoim środowisku mizoginem, ale nigdy nie potraktowalbym kobiety, tak jak oni traktują panią premier. Czy pani premier jest gazelą, żeby jej kazać skakać przez jakiś strumień, w obecności kamer. Czy pani premier jest małą dziewczynką żeby kazać jej bujać się na bujawce, a potem puszczać to wiertniczym w tefałenie. Czy wreszcie pani premier jest czy nie jest fizykiem jądrowym, żeby znowu stawiać ją przed kamerami i kazać jej mówić, że nie jest fizykiem jądrowym i elektrowni jądrowej nie ma z tyłu głowy. Nikt nie ma z tyłu głowy elektrowni jądrowej, nawet Misiek. Kończąc zatem tę notkę - wołają do bramek - chcę powiedzieć, że mój wyjazd nie jest wyjazdem czysto rekreacyjnym. Zadanie jakie otrzymałem to przeprowadzenie rekonesansu na " zielonej wyspie " Chodzi o ustalenie zbieżności i rozbieżności między irlandzką " zieloną wyspą " i polską " zieloną wyspą " Ile jest prawdy w słowach byłego premiera, a obecnie ho ! ho ! ho ! albo jeszcze lepiej. Do zobaczenia i usłyszenia. Przechodzę na odbiór.

Zobacz galerię zdjęć:

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości