Kiedy pracowałem jako kelner w zajeździe pod Płońskiem nagrałem przypadkowo rozmowę kierowców TIR - ów prowadzoną przez CB radio. Ponieważ należy to do moich obowiązków z rozmowy sporządziłem stenogram, wysłałem gdzie trzeba i nie wracałem do sprawy, uznajac ją za nieistotną. Zamieściłem jedynie stenogram rozmowy na swoim blogu w ramach tzw " zabawy słowem " Był to świetny przykład języka środowiskowego, uznałem żargon kierowców za zabawny i podzieliłem się swoimi badaniami językowymi z czytelnikami. Rozmowę uznawałem za nieistotna do wczoraj. Wczoraj dowiedziałem się, że jeden z bohaterów rozmowy kierowca Lutek przeszedł jednak do Przewozów Ogólnopolskich, więc było to planowane dużo wcześniej. Trwały jedynie targi z kierowniczką spedycji o stawki. Widać wszystko poszło po myśli Lutka, skoro zdecydował się jeździć dla nich. Tylko tak się zastanawiam gdzie Lutek pójdzie jak się nie sprawdzi w Przewozach Ogólnopolskich ?
Jedyne etaty w tej chwili tylko w Spedycji Lokalnych Dostawców u Leszka Młynarza, ale tam nieciekawe stawki skoro Napierak też przeszedł do Przewozów Ogólnopolskich razem z Lutkiem. Napierak podobno miał już dość jazdy ruskimi " Kamazami " Ile można ? Mam nadzieję, że czytelnicy wybaczą mi odgrzewaną notkę, ale dziś już nie zdąże niczego o Lutku i Napieraku skrobnąć, bo za dwie godziny mam pociąg do Glasgow i parę dni mnie tu nie będzie. Tak pociąg. A co ? chciałbym posmakować i ja tej niedoli jakiej doświadcza polski rząd na uchodźctwie. Bilet bez rezerwacji, dwie przesiadki, kompletny kolejowy survival. Być może będę stał w przejściu międzywagonowym. Ale dam radę, pani premier daje radę to i ja nie mogę pękać jak guma w Miśka Iveco.
- Mobilki ! mobilki ! jak dróżka na Warszawę ? |
Komentarze